Wyróżnione zdjęcie: Uniwersytet | © photosforyou na Pixabay
Spis treści
ETH Zurych
Kiedy wszystko idzie dobrze, jedna dobra wiadomość pojawia się za drugą. Detlefa Sterna wczoraj dał mi jeszcze jeden Link do witryny z aktualnościami firmy Watson wysłano. A wkrótce potem „Heilbronn Voice” doniósł, że „po TU Monachium… także sławny Eidgenössische Technische Hochschule (ETH) Zurych oddział [otwarty] w Heilbronn.”
Już słyszę, jak nasz burmistrz śpiewa wkrótce „Heilbronn-Zurych-Singapur”. Rozwój ten jest po raz kolejny całkowicie próbą Dietera Schwarza, aby dolina ignorantów nie migrowała od Łaby do Neckaru.
W każdym razie renomowane uniwersytety to dobry początek, aby w ciągu kilku lat móc założyć prawdziwy uniwersytet w Heilbronn. Ale jeśli spojrzysz na nędzę edukacji w naszym kraju, być może nie będzie złym pomysłem przyjrzenie się bliżej Uniwersytetowi Kalifornijskiemu i połączenie wszystkich publicznych uniwersytetów w Badenii-Wirtembergii w jeden. Być może wkrótce będziemy mieli kampus Heilbronn na Uniwersytecie Badenii-Wirtembergii.
Bo jeśli w samej Badenii-Wirtembergii istniejące i dopiero powstałe uniwersytety będą walczyć o pieniądze z podatków, o najmądrzejszych profesorów i potencjalnych studentów, to wszyscy przegramy – jest ich po prostu za mało!
Dobre rozmowy
Wczorajszy dzień zacząłem od filiżanki kawy, którą wypiłem ze sobą Detlefa Sterna w kawiarni w centrum miasta. Dyskusje były znów bardzo interesujące, tym razem skupiając się na indeksach kartowych, CMS-ach, wtyczkach i RSS-ach. Dobrze, dobrze, jeszcze o współdzielonym gadżecie, o którym być może kiedyś napiszemy w osobnym wpisie na blogu.
Głośne czytanie w szkole podstawowej w Damm również przebiegło sprawnie, chociaż trochę mnie zdziwiło, że dyrekcja szkoły tak naprawdę nie wzięła pod uwagę naszego całorocznego zaangażowania – prawdopodobnie oboje jesteśmy teraz tylko na liście rezerwowych.
Podczas popołudniowych korepetycji z fizyki meseno, miałem kilka poważnych myśli, ponieważ tym razem złapałem chłopca, który był więcej niż zainteresowany i bardzo bystry. Szkoda tylko, że kiedy rodzice całkowicie zawiodą, a nasz system szkolny będzie więcej niż zniszczony, takich perełek po prostu nie da się już wychować – porażki państwa i społeczeństwa nie da się już zrekompensować kilkoma wolontariuszami.
Tymczasem odpowiedzialni za tę nędzę posyłają własne dzieci do szkół prywatnych dotowanych przez państwo i nie przejmują się losem naszej młodzieży!
Dlatego też uważam, że rzeczywiście dobrze byłoby, gdybyśmy mieli headhunterów dla studentów, którzy po prostu kupowaliby obiecujące dzieci od ich niekompetentnych lub niechętnych rodziców, a następnie pozwolili im dojrzeć do pełnego potencjału w prywatnych placówkach edukacyjnych – ale sami z tym sobie radzimy dużo dobrowolnego zaangażowania „Po prostu” zaprowadź tego chłopca do szkoły średniej i miej nadzieję, że później na drugiej lub trzeciej ścieżce edukacyjnej sam sobie poradzi.
Wczorajszy artykuł Spiegla pasuje do tego:Różnica między nauczycielami znacznie większa niż oczekiwano„całkiem nieźle – powinniśmy przynajmniej zadbać o to, aby ministrowie kultury, w tym ich sąd, zostali przemianowani na „głupie ministerstwa”, bo ci „urzędnicy państwowi” nie robią nic innego. „Krótko po matematycznej porażce w Pizie Konferencja Ministrów Edukacji ponownie przeprowadziła obliczenia: do 68.000 r. w szkołach zniknie około 2035 XNUMX nauczycieli – prawie trzy razy więcej niż wcześniej prognozowała KMK."
Jeśli w danym roku urodzi się x dzieci, a y dzieci wjedzie do naszego kraju, to z lat później potrzebnych będzie x + y miejsc w szkołach i odpowiednich nauczycieli. Sprawa staje się nieco trudniejsza, gdy w razie potrzeby trzeba uwzględnić także zastępstwa dla odchodzących na emeryturę nauczycieli. Można by całość zagęścić rezerwą 10% (byłoby to w pewnym sensie zarządzaniem projektem) i wtedy na pewno byłoby to coś więcej niż tylko oszacowanie potrzeb.
Moja propozycja rozwiązania doraźnego: nasza „Minister Kultury” wysyła swój dwór do szkół podstawowych. Ci, którzy potrafią czytać, pisać i liczyć, stają się nauczycielami.
Muzyka
W związku z tym listonosz przyniósł także długo oczekiwaną, długogrającą płytę. „The SOS Band on the Rise” z 1983 roku. Zespół powstał w 1977 roku, swój pierwszy duży hit wydał w 1980 roku utworem „Take Your Time (Do It Right)”, a po raz pierwszy zwrócił moją uwagę w 1983 roku utworem „Just Be Good” do Mnie” do uszu.
Bernda Grünera z Monachium przesłał mi powyższą płytę, a że już prawie Boże Narodzenie, to także płyta LP firmy Commodores - moja Wpis na blogu o latach 1970 jest oczywiście czytane.