Zdjęcie posta: rozmyślająca kobieta | © Pixabay
Dziś znów mam ochotę i czytanie poezji jest w porządku dziennym. Zastanawiam się, czy nie byłaby to dobra okazja do wyrecytowania kilku krótkich wierszy jako mentorka czytelnicza.
Jednocześnie przychodzi mi do głowy wiersz z mojej młodości, który w ogóle Samuel Taylor Coleridge przypisuje mu się bez, przynajmniej o ile mi wiadomo, przedstawienia na to żadnych dowodów.
Mimo to jest to wiersz bardzo piękny i ponadczasowy.
Co jeśli spałeś?
Co jeśli spałeś?
A co jeśli we śnie śniłeś?
A co jeśli we śnie poszłaś do nieba?
a tam zerwał dziwny i piękny kwiat?
A co jeśli, kiedy się obudzisz,
miałeś kwiat w dłoni?
Ach, co niż?