Po opóźnieniu spowodowanym COVID-19 Tina i ja wreszcie mogliśmy polecieć do Kalifornii. Konstantin dowiózł nas na lotnisko na czas, abyśmy mogli wcześniej odprawić bagaż. Po jednej nocy na lotnisku bez problemu przeszliśmy odprawę i byliśmy pierwsi przy bramce.
Po bardzo przyjemnym locie dotarliśmy do LAX i Marriotta, gdzie czekała już na nas ciocia Urszula. Po pierwszym posiłku udaliśmy się do Santa Ana.
Tam, od 12 maja do 10 czerwca spędziliśmy razem wspaniałe dni w Santa Ana, Costa Mesa, Irvine, Laguna Beach i Newport Beach. Jak zawsze czysty relaks zapewnił basen, a Heinerowi jacuzzi.
Wieczory spędziliśmy razem z Rummikubem, przy czym Heiner musiał zdać sobie sprawę, że nie zawsze może wygrać.
W drodze powrotnej, wbrew wszelkim oczekiwaniom, na lotnisku LAX były jeszcze emocje, ale potem przyjemny lot powrotny do Frankfurtu. Kiedy tam dotarliśmy, Konstantin zabrał nas z powrotem do Heilbronn.
Podziękowania dla Konstantina za transport i Cioci Urszuli za kolejny bardzo miły pobyt w Kalifornii.
