Szkocka mieszanka

Zdjęcie główne: Zamek Eilean Donan

Po wyborach regionalnych 6 maja 2021 r. należy się spodziewać nowych kroków Szkotów zmierzających do oderwania się od Wielkiej Brytanii w dającej się przewidzieć przyszłości, w celu wprowadzenia Szkocji do UE jako niepodległego kraju. Zamieściłem na papierze kilka przemyśleń na ten temat, a przede wszystkim na pytanie, jak UE powinna zareagować na spodziewane spory między Edynburgiem a Londynem.

Byłem w Szkocji dwa razy i byłem zachwycony krajobrazami i stolicą Edynburgiem. Załączam kilka zdjęć.

Sytuacja w Szkocji – przyszłość jako niepodległy naród w UE?

Kiedy myślę o Szkocji, przychodzą mi na myśl dwa zupełnie różne skojarzenia. Z jednej strony mam wspaniałe wspomnienia z dwóch wycieczek objazdowych z amerykańskimi przyjaciółmi na Wyspy Brytyjskie, które zabrały mnie również do Szkocji w 2011 i 2018 roku. Wspomnienia tajemniczych krajobrazów pod dziwnymi światłami i przeszywającymi wiatrami, które zmuszały nas do zapinania kurtek, gdy zatrzymaliśmy się na chwilę na poboczu drogi, aby zrobić zdjęcia. Wspomnienia pochmurnego poranka nad Loch Ness, kiedy mimowolnie przeszukiwaliśmy grzbiety fal w poszukiwaniu śladów podobno tam mieszkającego potwora. I wreszcie kosmopolityczna stolica Edynburga, która z wielu stron prezentuje się turystom z całego świata: deszczowa pogoda zawiozła mnie do Pałacu Holyrood, oficjalnej rezydencji królowej Szkocji, a nasza grupa siedziała wysoko na trybunach wśród 8.600 widzów w promienistym wieczornym świetle, które zostały wzniesione na dziedzińcu zamku w Edynburgu dla Royal Edinburgh Military Tattoo. Szkocję poznaliśmy wszystkimi zmysłami: Feliks Mendelssohn Bartholdy takie wspomnienia uchwycił w swojej III symfonii „Scottish”.

Drugie i zupełnie inne skojarzenie ze Szkocją jest mniej romantyczne, a jednocześnie emocjonalne. Chcę to nazwać szkockim świętem, które zostało dokładnie pomieszane przez tamtejsze wybory parlamentarne 6.5.2021 maja XNUMX r. „Wynik szkockich wyborów regionalnych przynosi Boris Johnson w tarapatach”, napisał Katarzyna Pribyl, angielski korespondent Heilbronnerstimme w komentarzu (Heilbronnerstimme, 10.5.21 maja 72: „Uwolnione siły odśrodkowe”). Szkocka Partia Narodowa (SNP) straciła większość bezwzględną o jeden mandat, ale razem z Zielonymi w regionalnym parlamencie Edynburga zdobyli 129 ze 66,8 mandatów, a tym samym zdecydowaną większość, aby rozpocząć nową kampanię mającą na celu oddzielenie Szkocji od Wielkiej Brytanii. Wielka Brytania ma 5,3 mln mieszkańców; straciłaby 8,2 miliona ludzi – 8.5 procent obecnej populacji – po opuszczeniu Szkocji; „… a wraz z nim spora doza międzynarodowego prestiżu”, pisze New York Times w raporcie na temat szkockich wyborów (New York Times, 11.5.21: „O Brexit and Boris: What's Driving Wezwanie do niepodległości Szkocji" ). Nic dziwnego, że premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson stanowczo sprzeciwiał się dążeniom Szkotów do niepodległości. „Przejdzie do historii jako premier, który – wraz z Brexitem – opuścił Wielką Brytanię, by upaść” (Komentarze SWP nr 38, maj 2021;  Mikołaj z Ondarzy: „Niepodległość Szkocji a UE”. SWP-Aktuell jest publikacją Stiftung Wissenschaft und Politik w Berlinie).  

Królestwo Szkocji i Królestwo Anglii były rządzone w unii personalnej od 1603 r. i zostały połączone aktem zjednoczenia z 1707 r., tworząc Królestwo Wielkiej Brytanii (zob. Wikipedia, hasło Szkocja). 

Niepodległość – nieudane referendum 2014 – Brexit 2016

Szczegółowy opis dyskusji i sporów wokół secesji Szkocji z Wielkiej Brytanii wykracza poza zakres tego artykułu. Szkocka Partia Narodowa (SNP), założona w 1934 roku, odgrywała i nadal odgrywa ważną rolę, ale w Szkocji nie miała znaczenia w porównaniu z tradycyjnymi partiami brytyjskimi. Wikipedia (słowo kluczowe Szkocka Partia Narodowa) zauważa, że ​​SNP nie reprezentuje nacjonalizmu opartego na etyce, ale wspólnotową koncepcję inkluzywnego nacjonalizmu opartego na identyfikacji ze Szkocją, jej kulturą i wartościami demokratycznymi, będąc jednocześnie otwartym na każdego, kto żyje i pracuje w Szkocji chcą, zestawy. Co to oznacza, a przede wszystkim, gdzie leżą granice autoreferencyjnego nacjonalizmu, nie można tutaj zbadać. Wikipedia wspomina, że ​​SNP opowiada się za wielostronną polityką zagraniczną. Program partii zawiera szereg celów polityki społecznej, takich jak zniesienie podatków od przedsiębiorstw dla małych przedsiębiorstw; zniesiono czesne na szkockich uniwersytetach.

Kiedy SNP uzyskała absolutną większość w parlamencie w Edynburgu w 2011 roku, stało się jasne, że kwestia Losy of England nie zniknie w najbliższym czasie z porządku obrad. ówczesny premier Wielkiej Brytanii David Cameron i szkockiego premiera Alex Salmond uzgodnili w 2012 r. w Porozumieniu Edynburskim, że „zarówno szkocki, jak i brytyjski rząd uznają wynik referendum, które powinno się odbyć na solidnych podstawach prawnych, z neutralnymi pytaniami i na uczciwych warunkach” (Komentarze SWP nr 38, maj 2021 r. ). Umowa ta pozwoliła uniknąć długiej batalii prawnej o to, kto jest odpowiedzialny za autoryzację i przeprowadzenie takiego referendum w Wielkiej Brytanii. Taki spór z niepewnym rozstrzygnięciem i do Sądu Najwyższego może grozić przed drugim referendum niepodległościowym, o które zabiega obecnie SNP, po Boris Johnson niechętny do przyjęcia Szkotów. David Cameron spodziewano się wówczas, że Szkoci odrzucą ruch niepodległościowy. "W tamtym czasie polityczna kalkulacja była taka, że ​​zwolennicy ominą większość, że szybkie referendum z takim wynikiem zdecydowanie osłabiłoby dążenie do niepodległości i że kwestię można by odłożyć "na co najmniej jedno pokolenie"" (Komentarze SWP nr. 38, maj 2021). Szeroka koalicja torysów, Partii Pracy i Liberalnych Demokratów poparła Szkocję, aby pozostała w Wielkiej Brytanii we wspólnej kampanii Better Together. W referendum 18.9.2014 września 55 r. – węższym niż oczekiwano – 45 proc. szkockich wyborców opowiedziało się za pozostaniem w Wielkiej Brytanii; XNUMX procent głosowało za niepodległością.

Nastrój w Szkocji zmieniał się w tę iz powrotem. Decydujący zwrot w kierunku niepodległości nastąpił po głosowaniu w sprawie Brexitu 23.6.2016 czerwca 51,89 r. Ogółem 62 procent w Wielkiej Brytanii głosowało za wyjściem z Unii Europejskiej. W Szkocji wynik był radykalnie inny: XNUMX procent głosowało za pozostaniem w UE. Oznacza to, jak zauważył Deutsche Welle na swojej stronie internetowej, że Szkocja może zostać wyprowadzona z UE wbrew deklarowanej woli jej mieszkańców – co teraz się stało. Do Nicola Sturgeon, pierwszego ministra i przewodniczącego SNP, nie mogło i nie powinno być. Wezwała do nowego referendum niepodległościowego i była pewna, że ​​nadal osiągnie swój cel, jakim jest uzyskanie przez Szkocję statusu niezależnego członka UE (dw.com, 15.10.20 października XNUMX r.: „Przyszłość Szkocji „w UE”).  
David Cameron, który spekulował w 2014 roku, że pierwsze referendum w sprawie niepodległości Szkocji „rozwiąże” ten problem na co najmniej jedno pokolenie”, spora liczba jego partyjnych przyjaciół – niektórzy z wątpliwymi argumentami – prowadziła kampanię na rzecz Brexitu. Jednym z nich był Boris Johnson, obecny premier Wielkiej Brytanii. Teraz musi poradzić sobie z żądaniami z Edynburga.

"Precz z tymi nieznośnymi Anglikami..."

Pod tym tytułem korespondent Süddeutsche Zeitung opisał nastroje w Szkocji przed wyborami do regionalnego parlamentu 6.5.2021 maja 5.5.21 r. Zostały one opisane jako wybory przeznaczenia, które dotykają bardzo ważnych kwestii na wyspie: „Te wybory dotyczą… nie mniej niż tego, czy Wielka Brytania przetrwa tak, jak jest – czy rozpadnie się w niezbyt odległej przyszłości Czy Sexit nadejdzie po Brexicie? A czy Szkocja naprawdę powinna oderwać się od Wielkiej Brytanii, co z Irlandią Północną i Walią? Czy skończy się jak piłka nożna i rugby? Każda drużyna już gra dla siebie” (sueddeutsche.de, XNUMX maja XNUMX: „Precz z denerwującymi Anglikami”). W artykule cytowany jest działacz SNP: „Wyborcy muszą zdecydować, czy Boris Johnson chcesz być reprezentowany, czy nie”. Konserwatywny premier Wielkiej Brytanii jest „uosobieniem wszystkiego, czego nie chcemy”. Jest Johnson, oportunista. Johnson kłamca. I oczywiście Johnson Brexiteer. Anglik, który wbrew woli Szkocji wyrwał Wielką Brytanię z Unii Europejskiej”. Nicola Sturgeon z podobną jasnością sformułowała w gościnnym artykule dla dziennika „Die Welt”: „Rząd szkocki uważa, że ​​najlepsza przyszłość dla naszego kraju jako niepodległego narodu leży w UE”. W nim określiła Brexit jako „nieodpowiedzialny”, „głupi”. i „szkodliwe” dla gospodarki” oraz rządu brytyjskiego premiera Boris Johnson zarzuciła „niesprawność” w swoim podejściu do secesji z Unii Europejskiej. Ponieważ Londyn jest zdecydowany „odwrócić się od konsensusu i solidarności, Szkocja potrzebuje alternatywnej drogi naprzód”. Stań z pełnym przekonaniem” (cytat z dw.com, 15.10.20: „Przyszłość Szkocji „w UE”). I znowu Nicola Sturgeon: „Chcemy mieć pewność, że odbudujemy kraj tak, jak sobie tego wyobrażamy. Z dobrocią, współczuciem i równością - a nie na obraz Boris Johnson i jej zwolennicy Brexitu” (cytat za tagesschau.de, 1.1.21: „Szkoccy nacjonaliści grają na czas”). W Szkocji trwała rzeczowa kampania wyborcza, w której bez wątpienia dominowało słowo „walka”. Każdy mógł wiedzieć, o co chodzi...

Również Boris Johnson walczył na swój własny sposób. Dwa dni po wyborach ponownie odrzucił drugie referendum niepodległościowe w Szkocji. Powiedział „Daily Telegraph” 8.5 maja, że ​​w tych okolicznościach „referendum byłoby nieodpowiedzialne i bezwzględne” (cyt. za sueddeutsche.de, 8.5.21 maja 30.11.20 r.: „Wąska większość za wolnością”). Podczas samej kampanii wyborczej Johnson nie pojawił się osobiście w Szkocji. „Premier i tak jest bardzo niepopularny w Szkocji, a dzięki jego niedawnemu oświadczeniu, że przekazanie władzy politycznej Parlamentowi Szkockiemu byłoby katastrofą, nie zdobędzie żadnych punktów sympatii” (tagesschau.de, XNUMX listopada XNUMX r.: „Wizja niepodległości Jesiotra”).  

W tym miejscu ponownie należy wspomnieć wynik szkockich wyborów regionalnych z 6.5.2021 maja 64 r., w których SNP zdobyła 129 na 8 mandatów w parlamencie w Edynburgu – do absolutnej większości brakowało tylko jednego mandatu. Ale z ośmioma mandatami Zielonych, obie partie osiągnęły wyraźną większość, aby dalej realizować swój najważniejszy cel kampanii: oddzielenie Szkocji od Wielkiej Brytanii. Konkretne kroki mają zostać podjęte po ustąpieniu pandemii korony, pod warunkiem, że prognozy obiecują większość w drugim referendum „Indy2” Nicola Sturgeon, premier i przewodnicząca SNP, nie chce „dzikiego referendum”, ale nieskazitelnej politycznie i prawnie drogi do niepodległości, która – o ile zadziała – zostanie również uznana na arenie międzynarodowej. Niejasna sytuacja wokół secesji Katalonii od Hiszpanii powinna być przestrogą dla zwolenników szkockiej niepodległości. Ponieważ jednak na razie nie będzie porozumienia z Londynem – inaczej niż przed pierwszym referendum w 2014 r. – pierwszy krok, stworzenie solidnej podstawy prawnej dla drugiego referendum, będzie wiązał się z dużymi trudnościami i ostatecznie skończy się na Najwyższym Sąd. Mikołaj z Ondarzy oczekuje, że sam ten proces zajmie co najmniej sześć miesięcy. Zauważa, że ​​nadal nie jest jasne, jak SNP zareaguje, jeśli Sąd Najwyższy – podobnie jak hiszpański Trybunał Konstytucyjny w przypadku Katalonii – zakaże planowanego referendum (zob. Komentarze SWP nr 38, maj 2021 r.; Mikołaj z Ondarzy: „Niepodległość Szkocji a UE”). 

W drugim kroku w referendum musi zostać osiągnięta większość na rzecz niepodległości; Innymi słowy, w przeciwieństwie do pierwszego referendum w 2014 roku, większość Szkotów musi głosować za oderwaniem się kraju od Wielkiej Brytanii. Można to oprzeć na 62 procentach wyborców, którzy głosowali za pozostaniem w UE w głosowaniu w sprawie Brexitu w 2016 roku. Ale zakończenie liczącego 314 lat związku z Anglią wydaje się mieć inne implikacje i jest nawet odczuwalne przez Szkotów Boris Johnson głęboko gardzić, żądać poważniejszej decyzji. Magazyn Stern widzi wyraźną większość za niezależnością wśród Szkotów poniżej 50 roku życia. Jedynie w grupie wiekowej powyżej 45 lat nie ma większości dla oddziału (stern.de, 15.4.21: „Dlaczego młodzi Szkoci chcą się wydostać z królestwa – i tym razem mają duże szanse”).  
Christosa Katsioulisa, szef biura Fundacji Friedricha Eberta w Londynie pisze jednak, że referendum nie jest pewnym sukcesem. Wskazuje, że obecnie w sondażach nie ma wyraźnej większości za niepodległością i pisze w odniesieniu do wyborów 6.5.2021 maja 50 r.: „Nieco ponad 10.5.21 procent Szkotów zagłosowało pierwszym głosem na partie, które są za niepodległością. Paradoksalnie jednak w drugim głosowaniu równie niewielką większością zagłosowali na partie, które są temu przeciwne” (IPG, 2014: „Dwóch jest nie do powstrzymania”). Drugie referendum raczej nie doprowadzi do wspólnej kampanii torysowo-robotniczej i liberalnych demokratów, takiej jak w XNUMX roku, ale trzy partie pozostają przeciwne niepodległości Szkocji.  

W „Indy2” drugie referendum niepodległościowe – jeśli tak się stanie – rolę odegrają kwestie gospodarcze; także kwestie polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony. Gdyby Szkocja oderwała się od Wielkiej Brytanii, nie byłaby już członkiem NATO. Podobnie jak w Anglii, również w Szkocji jest rybołówstwo, które nie ma znaczenia dla całej gospodarki, ale może być naładowane emocjonalnie. Emocje wzrosną również, gdy dyskutowana będzie kwestia granicy między Anglią a Szkocją. „Jeśli masz rodzinę w Anglii, nie chcesz między nimi granicy państwowej. Każdy, kto chce mieszkać i pracować w innym kraju UE, nie chce ubiegać się o wizę. Ale na co wszyscy się zgadzają, nikomu nie chce się nic mówić” (Dorothee Falkenberg: „Wielka Brytania czy UE? Szkocja stoi między krzesłami”; opublikowany w Meeting point Europe – internetowym magazynie JEF; taurillon.org, 20.5.21). Jeszcze przed podjęciem konkretnych kroków w kierunku „Indy2” Unia Europejska staje przed pytaniem, jak może i powinna poradzić sobie z tą sytuacją w Szkocji. Zostanie to omówione w następnej sekcji.

UE musi zachować cierpliwość i opanowanie

W referendum w sprawie Brexitu w 2016 r. w Szkocji, w przeciwieństwie do Anglii, 62 proc. głosujących zagłosowało za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak dowód wielkiego entuzjazmu dla Europy. W rzeczywistości nie jest jednak jasne, czy entuzjastycznie nastawieni do Europy Szkoci rzeczywiście byliby skłonni do realizacji europejskiego projektu z energią i entuzjazmem, czy też interesują ich tylko zalety wspólnego rynku wewnętrznego i ewentualne środki finansowe z Bruksela. Projekt europejski wymaga pilnej reformy i dalszego rozwoju. „Europa nie rozwija się wystarczająco mocno” – powiedział Emmanuel Macron 9.5.2021 maja XNUMX r. na inauguracji „Konferencji na temat przyszłości Europy” w Strasburgu. Czego możemy oczekiwać od Szkotów? Do przeprowadzenia reform UE potrzebuje przyszłościowych i odważnych polityków oraz obywateli, którzy ich wspierają. Czy Szkoci nadal będą przekonani do Europejczyków, jeśli w Brukseli zapadną decyzje, które nie odpowiadają ich politycznym wyobrażeniom?

W reportażu w Süddeutsche Zeitung w przededniu wyborów regionalnych w Szkocji znalazło się zdanie, które skłoniło mnie do zadawania takich pytań: „Wielu Szkotów chce mieć możliwość decydowania o własnym życiu, a to jest tutaj w Edynburgu, a nie w Londyn”. To zdanie zostało zacytowane jako odpowiedź na pytanie, dlaczego Szkoci chcą się usamodzielnić (sueddeutsche.de, 5.5.21: „Precz z denerwującymi Anglikami”). Decyzja powinna zostać podjęta „tu w Edynburgu, a nie w Londynie". Jeśli zmienisz tylko jedno słowo w tym zdaniu, brzmi to jak ostrzegawczy znak na ścianie: Szkoci chcą decydować o swoim życiu „i chcą to zrobić tutaj w Edynburgu, a nie w Brukseli!” Odzwierciedla się tutaj dobrze znana postawa niektórych państw członkowskich UE. W zasadzie Europa i Unia Europejska są mile widziane, ale źródło wszelkiego zła leży w Brukseli. Innymi słowy: entuzjazm dla Europy jest zmienny; Prognozy są trudne do wykonania.

Jak Unia Europejska powinna zachowywać się w nadciągającej „bitwie” między Edynburgiem a Londynem? ME nie powinien ulegać pokusie Brukseli Boris Johnson Chcąc zemścić się na wszystkich kabałach i kłótniach podczas negocjacji w sprawie Brexitu. Byłoby to krótkowzroczne i pozbawione suwerenności. Przede wszystkim UE nie powinna dać się wciągnąć w nadchodzące starcia między Edynburgiem a Londynem. Szkoci muszą sami podążać ścieżką do niepodległości. Ogólnie rzecz biorąc, UE powinna przyjąć rolę zainteresowanego obserwatora, który pozostaje zdystansowany. Mikołaj z Ondarzy podobnie argumentuje w swoim artykule w SWP-Aktuell. UE powinna nadal traktować niepodległość Szkocji jako wewnętrzną sprawę Wielkiej Brytanii.

Spodziewane spory o niepodległość Szkocji prawdopodobnie potrwają kilka lat. Von Ondarza nie spodziewa się drugiego referendum w Szkocji najwcześniej do 2022 r., jeśli w ogóle. Angusa Robertsona, były rzecznik prasowy SNP, podał horyzont czasowy dla uzyskania niepodległości „w ciągu najbliższych dziesięciu lat” (deutschlandfunk.de, 21.5.21: „Czy Szkocja stanie przed dwukrotnym rozwodem?”), a nie tylko skupi się na rozwoju sytuacji w Szkocji. Sensowne byłoby obserwowanie wszystkich wydarzeń na Wyspach Brytyjskich. Oczekuję, że w ciągu najbliższych kilku lat młodsi wyborcy w Anglii – jeśli nie w Wielkiej Brytanii jako całości – dostrzegą problemy i wady Brexitu i rozważą je w przyszłych decyzjach wyborczych. Opieram te oczekiwania m.in. na rozbiciu frekwencji według różnych grup wiekowych w głosowaniu w sprawie Brexitu w dniu 23.6.2016. Ogólnie zauważono, że chociaż młodzi ludzie głosowali przeciwko Brexitowi, rzadko chodzili wtedy do urn; potem narzekali, że pozostawili decyzję o swojej przyszłości starszym. Potwierdzają to liczby: w całej Wielkiej Brytanii 51,89 procent głosowało za opuszczeniem UE; 48,11 proc. opowiedziało się za pozostaniem. W sumie dość napięta decyzja; większość za Brexitem wyniosła prawie 127.000 18 głosów. Różnice we frekwencji wyborczej były znaczne. W grupie wiekowej 34-64 lata w głosowaniu wzięło udział 36 proc. W grupie wiekowej 64-80 było to 65 proc., a w wieku powyżej 89 lat 16 proc. (dane z wikipedia.org: wyniki referendum wyborczego w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej). Udział chłopców był o 25% niższy niż w kolejnej wyższej grupie wiekowej io XNUMX% niższy niż w najstarszej grupie wyborców. Biorąc pod uwagę niewielką większość za Brexitem, młodzi mogli uniknąć nieszczęścia, gdyby zadali sobie trud głosowania! Dla młodszego pokolenia Wielkiej Brytanii podróżowanie po Europie stało się drugą naturą; z Erasmusem mieli świetną okazję studiować na wielu uczelniach i uniwersytetach na kontynencie. Ale Brexit zakończył Erasmusa dla Wielkiej Brytanii. Osoby dotknięte chorobą nie powinny być „zabawione”, chociaż Johnson chce uruchomić własny program wymiany.  

Nicola Sturgeon, pierwszy minister i przewodniczący SNP wezwał UE do zarezerwowania miejsca dla Szkocji (cyt. w komentarzach SWP nr 38, maj 2021). Jakakolwiek reakcja UE na to życzenie – pozytywna lub negatywna – byłaby krótkowzroczna i niedyplomatyczna. Raczej miejsce w Unii Europejskiej powinno być zarezerwowane nie tylko dla Szkocji, ale dla młodego pokolenia całej Wielkiej Brytanii. To od młodzieży zależy, czy wcześniej czy później zainicjują i wymuszą ponowne wejście do UE. Szkocja zostałaby wówczas automatycznie włączona i z powrotem do UE, nawet bez ran spowodowanych „walką” o niepodległość. Jest dla mnie jasne, że nie da się tego osiągnąć z pokoleniem Brexit.

I na tym zatoczyłem koło od refleksji, które zacząłem od opisywania wspaniałych krajobrazów Szkocji i jej stolicy, Edynburga. Wciąż mam nadzieję, że nie tylko Szkocja, ale cała Wielka Brytania – z równie fascynującymi krajobrazami Walii, takimi jak Park Narodowy Snowdonia, oraz wszystkimi historycznymi miastami, takimi jak Durham, Chester, York, metropolia Londynu i wiele innych – jedno Dzień będzie ponownie częścią Unii Europejskiej.

  • Jak wspomniano w poście, oderwanie Szkocji od reszty Wielkiej Brytanii nie będzie łatwe, a jeśli się powiedzie, przyniesie kolejne problemy i wyzwania. Są one jednak nieistotne, jeśli chodzi o późniejszą reintegrację Szkocji z UE. Tylko dwa przykłady:

    1. Granica zewnętrzna UE

    Nikt nie chce reaktywować Muru Hadriana ani nawet budować ogrodzenia przez wyspę. W związku z tym musiałby nastąpić nowy rodzaj kontroli granicznej, który – jak można się obawiać – zapewniłby, że Anglia i Walia stałyby się częścią obszaru gospodarczego UE tylnymi drzwiami. Podobnie jak w przypadku Irlandii Północnej. Dzięki temu Londyn osiągnąłby to, czego od początku wymagali Anglicy: udziału w sukcesie gospodarczym UE bez wnoszenia własnego wkładu. Skutki dla innych państw członkowskich UE nie byłyby zatem przewidywalne.

    2. Siły jądrowe i badania

    Duża część brytyjskiego potencjału nuklearnego znajduje się w Szkocji. Ponieważ relokacja ludzi, a przede wszystkim infrastruktury, będzie z trudem przystępna cenowo i zajmie również dziesięciolecia, oderwanie Szkocji od Wielkiej Brytanii może doprowadzić do bardzo praktycznych – przede wszystkim przystępnych cenowo – rozwiązań.

    Jednak tych rozwiązań nie dałoby się już utrzymać, gdyby Szkocja przystąpiła do UE, lub związałyby Anglię i Walię z UE w taki sposób, aby żadna ze stron na tym nie skorzystała!