Uchodźcy, azyl i migracja

4
(1)

Zdjęcie posta: Łódź dla uchodźców na Morzu Śródziemnym | © Pixabay

Smutny koniec w Afganistanie skłania mnie do zajęcia się kwestią „uchodźców, azylu i migracji”, która nie została jeszcze rozwiązana na szczeblu UE. Pisałem już o tym 30.4.2021 z nagłówkiem "Co jest możliwe w stosunkach między UE a „nową” Turcją Erdogana?napisane. Ostatnie zdanie dzisiejszego wystąpienia brzmi: Czy często przywoływane „rozwiązanie europejskie” można wreszcie osiągnąć? Obawiam się, że zajmie to dużo czasu.

Uchodźcy, azyl i migracja – wciąż wielkie marudzenie w UE

Gwałtowny koniec misji Amerykanów i ich sojuszników w Afganistanie uświadamia jedno: nie można w ciągu kilku lat chcieć przekształcić kraju o skomplikowanej, zupełnie innej historii i zupełnie inaczej zorganizowanej strukturze społeczeństwa w liberalną demokrację . Amerykański prezydent prawdopodobnie ma rację mówiąc, że era „budowania narodu” minęła. Polityczne i geostrategiczne konsekwencje tego są niejasne. Jednak nie o to chodzi w tej dyskusji. Raczej niepokoi mnie praca domowa, której UE nie wykonywała od lat, a która może ponownie stać się bardzo zjadliwa w wyniku wydarzeń w Afganistanie: Od czasu kryzysu uchodźczego w 2015 r. UE pracuje w swoich organach nad Europejskie rozwiązanie problemu złożonego „uchodźcy, azyl i migracja”. Dziś takie rozwiązanie wydaje się bardziej odległe niż kiedykolwiek.

Wielogłosowe szarpanie nie jest godne Unii Europejskiej. Widzę głęboką rozbieżność między często przywoływanymi wartościami europejskimi a europejską rzeczywistością. W dalszej części postaram się połączyć kompleks wymienionych tematów ze strategiami imigracyjnymi, aby zaradzić niedoborowi wykwalifikowanych pracowników zarejestrowanych w wielu krajach. Pisze w Heilbronner Voice z 15.9.2021 września XNUMX r. Katarzyna Pribylże przeszkody dla imigracji do krajów UE są zbyt wysokie. Dlatego wielu kandydatów woli przenieść się do USA lub Kanady. (Heilbronner Voice, 15.9.2021 września XNUMX: „Europa szuka mądrych umysłów”). W powiązanym komentarzu - nadpisanym przez "niedbały" - idzie Katarzyna Pribyl zakłada, że ​​potrzebujący Afgańczycy prędzej czy później uciekną do Europy. „Spotkasz nieprzygotowaną społeczność narodów. W spokojniejszych czasach można było uzgodnić wspólne zasady po tym, jak UE powinna uznać kryzys uchodźczy z 2015 r. za ostatni dzwonek alarmowy”.

Jeśli spojrzeć na wybory w Niemczech 26.9.2021 września XNUMX r., pojawia się pytanie: czy temat „uchodźców z Afganistanu” nadaje się do kampanii wyborczych? Właściwie każdy temat istotny politycznie powinien móc być poruszany także podczas kampanii wyborczych. Mam jednak wątpliwości, jeśli chodzi o słowa kluczowe „uchodźcy, azyl i migracja”. Te słowa kluczowe są bardzo wybuchowe i naładowane emocjonalnie. Sprawa stała się już na tyle gorąca, że ​​racjonalna wymiana argumentów stała się niezwykle trudna. Często nie chodzi już o znalezienie wyważonych i przekonujących rozwiązań, ale raczej o głoszenie uprzedzeń, które mogą szybko przerodzić się w ksenofobię.

Poczułem trochę radości - muszę to przyznać - kiedy ostatnio na Litwie zaczęło się wielkie jęczenie z powodu autokratycznego białoruskiego sąsiada Aleksander Łukaszenko pozwoliło kilku tysiącom uchodźców z Bliskiego i Środkowego Wschodu przekroczyć zieloną granicę. Takiego „pośpiechu” Mała Litwa jeszcze nigdy nie doświadczyła. Jak wynika z doniesienia „Süddeutsche Zeitung” z 27.8.2021 sierpnia 4 r., do tego czasu przerzucono już 500 uchodźców (sueddeutsche.de, 27.8.2021: „Jak Polska rzekomo broni Europy”). I – znowu muszę to przyznać – poczułem się trochę bardziej schadenfreude, gdy Polska ogłosiła, że ​​postawi wysoki płot na granicy z Białorusią. Jako środek zapobiegawczy ogłoszono w Pradze, że w żadnym wypadku nie przyjmą uchodźców.  

Granica między Polską a Białorusią ma długość około 400 km i jest w większości pozbawiona ogrodzeń i nieutwardzona. Jak wynika z doniesienia „Süddeutsche Zeitung”, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych 18.8.2021 sierpnia 2 r. podało, że tylko w tym miesiącu (sierpień) z Białorusi „nielegalnie przyjechało” do Polski próbowało „nielegalnie” przedostać się 100 osób. W raporcie SZ opisano, jak policja sobie poradziła i Polskie wojsko od ponad dwóch tygodni uniemożliwia 27 mężczyznom i 5 kobietom z Afganistanu przekroczenie granicy w celu ubiegania się o azyl w Polsce. Utknęli w przygranicznym lesie i są objęci doraźną opieką organizacji pomocowej. „Nie pozwolimy na utworzenie szlaku przemytu imigrantów przez Polskę do UE” – powiedział polski minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak cytowany, a prorządowa Gazeta Plska dodała: „Polska broni Europy” (sueddeutsche.de, 27.8.2021: „Jak Polska rzekomo broni Europy”).  

Ale moja początkowa radość przerodziła się w konflikt, kiedy przeczytałem następujący raport: „Sytuacja jest rozpaczliwa dla 32 osób”, pisze Süddeutsche: „Przed nimi polscy strażnicy, za nimi białoruscy. Nie mają wystarczającej ilości jedzenia ani czystej wody pitnej, wielu z nich pilnie potrzebuje lekarstw lub lekarza”. Po raz kolejny biedni i zmotywowani ludzie wpadli w wir wielkiej polityki.  

1.9.2021 września 1.9.2021 r. Polska ogłosiła stan wyjątkowy dla obszaru przygranicznego z Białorusią. Ten drastyczny krok jest uzasadniony „zagrożeniem dla bezpieczeństwa obywateli i porządku publicznego” (sueddeutsche.de, 32.: „Stan wyjątkowy z ukrytymi motywami?”). W stanie wyjątkowym prawo staje się drugorzędne. „Według obrońców praw człowieka straż graniczna zwykle wypycha uchodźców przez granicę bez możliwości ubiegania się o azyl w Polsce. Według polskiego komisarza ds. praw obywatelskich te „odpychania” są sprzeczne zarówno z prawem międzynarodowym, jak i z polską konstytucją”... Według działaczy, stan wyjątkowy ma na celu w rzeczywistości tylko zablokowanie dostępu do obszaru przygranicznego – na przykład do wsi Usnarz Górny (w pobliżu którego uwięzionych jest 31.8.2021 Afgańczyków) . Straż graniczna i żołnierze uniemożliwiają obrońcom praw człowieka, księżom i lekarzom przynoszenie żywności lub opieki medycznej Afgańczykom… (Fragmenty i cytaty z sueddeutsche.de, XNUMX: „Stan wyjątkowy na obszarze przygranicznym”).

23.9.2021 września XNUMX r. w dziennikach ARD obszernie relacjonowano sytuację na polskim pograniczu.  

Dwie myśli przeszły mi przez głowę:  

  • Gdyby kraje UE z Europy Wschodniej nie blokowały wszystkich prób znalezienia europejskiego rozwiązania problemów ucieczki, azylu i migracji od czasu kryzysu uchodźczego w latach 2015/16, nie musiałyby podejmować środków zapobiegawczych, aby narzekać na uchodźców z Afganistanu i wybudować nowe płoty graniczne w 2021 roku. Unia Europejska mogłaby teraz działać w ramach skoordynowanego programu dotyczącego uchodźców, azylu i migracji. Jednak wszelkie próby tego nie powiodły się, głównie ze względu na opór mieszkańców Europy Wschodniej. Z wszystkich doświadczeń z uchodźcami na południowej flance UE wynika, że ​​nie jest to dozwolone 
    Ukrywał, że niektóre kraje Europy Zachodniej również wierzyły, że mogą dobrze żyć bez nowych przepisów.
  • Jeżeli mieszkańcy Europy Wschodniej proszą teraz UE o solidarne wsparcie w Brukseli, niech będą tak skromni, jak państwa członkowskie na południowych granicach zewnętrznych UE – takie jak Grecja, Włochy i Hiszpania: solidarności w Europie brakuje! Zobacz, jak sobie radzisz! W ramach wariacji na temat mądrości wynikającej z doświadczenia można by powiedzieć: Kraje również spotykają się z biegiem czasu dwukrotnie: serdeczne pozdrowienia od mieszkańców południa dla mieszkańców Europy Wschodniej.

W szczególności drugi pomysł, odmowa okazania solidarności w zamian za lata blokad, ostatecznie nie byłby odpowiedni dla UE. Należy przemyśleć, sformułować migrację jako pilne zadanie na przyszłość i umieścić ją z powrotem na porządku dziennym w Brukseli jako wyzwanie dla 27 państw członkowskich: Najwyższy czas na europejski program uchodźczy, azylowy i migracyjny!  

Ale nie tylko w Europie Wschodniej, ale także w innych państwach członkowskich UE, jako środek zapobiegawczy, opłakują wydarzenia w Afganistanie. Politycy austriackiego konserwatywnego ÖVP już w połowie sierpnia stwierdzili: „Nie ma powodu, dla którego Afgańczyk miałby teraz przyjeżdżać do Austrii” (euroactiv.de, 18.8.2021: „Austria odrzuca przyjmowanie afgańskich uchodźców”). Wydaje się, że jacyś przyszli uchodźcy afgańscy już stają się pionkami w politycznej walce o władzę w niektórych krajach. „Nie chcemy was!” najwyraźniej dobrze brzmi nie tylko w Czechach, ale także w Austrii. Błagalna formuła wyszła z Niemiec: „2015 nie może się powtórzyć!” To stwierdzenie jest prawdopodobnie skierowane również do kultury gościnności tamtych czasów.  

Jeśli przyjrzeć się tym defensywnym odruchom ze wszystkich części UE, trzeba dojść do wstydliwego wniosku: europejskie rozwiązanie, które popierają wszystkie państwa członkowskie UE, wciąż nie ma szans. Defensywna reakcja konserwatystów „2015 nie może się powtórzyć!” jest ostatecznie również krytyką postawy niemieckiej kanclerz w tamtym czasie. Stwierdzenie Merkel: „Możemy to zrobić!” do dziś nie jest przez niektórych wybaczane. W badaniu Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii czytamy: To głód i brak perspektyw, a nie kultura powitania sprawiły, że uchodźcy skierowali się do Europy. W 2014 i 2015 roku, UNHCR, agencja ONZ ds. uchodźców, straciła jedną trzecią swojej pomocy dla Syrii, ponieważ kraje będące darczyńcami obniżyły swoje dobrowolne płatności – środek oszczędnościowy z dużym efektem bumerangu. Tomasza Kirchnera, autor raportu w Süddeutsche Zeitung sprzeciwił się „2015 nie może się powtórzyć!”: „Unikanie powtórki oznacza: tym razem zrób to lepiej, nie popełnij tego samego „błędu” (sueddeutsche.de, 24.8.2021/). XNUMX/XNUMX: „Der Hunger ich popchnął”).

Dyskutowane jest rozwiązanie i pomoc w podejściu do przyjęcia osób, które uciekły z Afganistanu „blisko domu” w krajach sąsiednich, na przykład w Pakistanie i Iranie, oraz w zamian za wysyłanie pieniędzy do tych krajów. Wzorem jest do tego umowa UE z Turcją. Pomijając fakt, że UE znów jest otwarta na szantaż ze strony autokratycznych reżimów, jak miało to miejsce w przypadku układu z Turcją, takie podejście nie oddaje sprawiedliwości uchodźcom, którzy nie mogą lub nie chcą wrócić do Afganistanu w dającej się przewidzieć przyszłości. Afganistan nie będzie miejscem „powrotu do domu” dla wszystkich uchodźców. „Sama książeczka czekowa nie pomaga”, nadpisuje Tomasz Avenarius jego komentarz w Süddeutsche Zeitung. „Jeśli chodzi o kwestię uchodźców z Afganistanu, USA i UE będą musiały wymyślić coś więcej niż tylko zamknięcie i jednoczesne wymachiwanie książeczką czekową” (sueddeutsche.de, 24.8.2021: „Książeczka czekowa sam nie pomaga”).  

Wygląda na to, że w tym podejściu obliczenia wykonano bez (zamierzonego) hosta. 18.8.2021 sierpnia 19 r. rząd irański ogłosił, że zamknie wschodnią granicę dla Afgańczyków, ponieważ „sytuacja w Afganistanie stabilizuje się”. Teheran również musi podjąć takie środki ochronne ze względu na Covid-18.8.2021; (cytat za sueddeutsche.de, 23.8.2021: „Tam, gdzie biegną drogi ucieczki z Afganistanu do Europy”). Brzmi podobnie z Turcji. Nagłówek raportu New York Times brzmi: „Afgańscy uchodźcy napotykają trudną i nieprzyjazną granicę z Turcją” (nytimes.com, XNUMX sierpnia XNUMX r.: „Afgańscy uchodźcy znajdują trudną i nieprzyjazną granicę w Turcji”).  

Z brytyjskiego punktu widzenia można by zapytać, z ironicznym tonem, czy Boris Johnson zostanie następnie potwierdzony argumentem dotyczącym brexitu, że nie pozwoli już na to, aby Bruksela go narzucała? Londyn zapowiada, że ​​przyjmie co najmniej 20 tys. osób z Afganistanu (sueddeutsche.de, 000: „Londyn decyduje – rozmowy w Brukseli”). Być może Johnson jest na tyle pragmatyczny, że widzi w imigrantach szansę na rozwój gospodarki i kultury swojego kraju. Kanada, tradycyjny kraj imigracyjny, obiecała także przyjąć do 18.8.2021 20 uchodźców z Afganistanu (zdf.de, 000: „Kanada zgadza się przyjąć uchodźców”). UE nie osiągnęła jeszcze porozumienia w sprawie kwot przyjęć.

Podrozdziały: Zmiany demograficzne - Co dzieje się w kraju imigracyjnym USA?

Niektórym Amerykanom, zwłaszcza tak zwanym białym supremacjonistom i nacjonalistom, którzy bełkoczą o wyższości białej rasy i reprezentują roszczenia białych do władzy, nie podoba się to, co ujawnia pierwsza seria danych Spisu Powszechnego 12.8.2021 opublikowana 2020 sierpnia 2010 r. : pokazujesz gwałtowny wzrost populacji latynoskich (latynoskich; latynoskich z Ameryki Południowej), azjatyckich i samoidentyfikowanych jako populacje „rasy mieszanej” w Stanach Zjednoczonych. Ten rozwój, który nie tylko opiera się na imigracji, napędza wzrost w Ameryce. Na przykład dane ze stanu Georgia – „stanu, w którym supremacja białych jest od dziesięcioleci zapisana w prawie i zwyczaju” – są przykładem tego, co dzieje się w innych południowych stanach Stanów Zjednoczonych: poprzednie dane ze spisu powszechnego już wskazywały że biała populacja stanie się grupą mniejszościową. W spisie z 59,7 r. udział białych w całej populacji Gruzji wyniósł 2020 procent; W 51,9 r. nadal wynosił 12.8.2021 proc. (dane i cytaty z nytimes.com, 57,8: „Aktualizacje spisu ludności: ankieta pokazuje, które miasta zyskały, a które straciły”). W całych Stanach Zjednoczonych liczba białych nie-latynoskich populacji spadła do XNUMX procent całej populacji. 

„Spis ludności pokazuje przyszłość bardziej niż przeszłość narodu”, nagłówek New York Times zamieścił kolejny raport na temat tych liczb. W USA już dawno rozpoczęły się polityczne debaty o kształtowaniu tej przyszłości. „Nowe dane zapewnią stanowym ustawodawcom i komisjom wyborczym podstawę do przedefiniowania okręgów wyborczych w celu wygrania przyszłorocznych wyborów śródokresowych” (nytimes.com, 12.8.2021: „Spis ludności pokazuje naród, który przypomina przyszłość bardziej niż To przeszłość"). Poza ograniczaniem okręgów wyborczych, republikanie w stanach, w których mają większość – zwłaszcza w stanach południowych – są zajęci wykorzystywaniem wszelkiego rodzaju przeszkód i przeszkód, aby nie dopuścić do udziału w sondażach nie-białych wyborców. Szczególnie Teksas stał się niechlubnie znany z takich ograniczeń głosowania w ostatnich tygodniach.  

Charles M. cios, długoletni afroamerykański felietonista New York Times, opisuje długotrwałą agendę białych nacjonalistów w obliczu zdumiewających zmian w amerykańskiej populacji: „Próbowali ograniczyć imigrację zarówno legalnymi, jak i nielegalnymi środkami. Zorganizowali walkę propagandową przeciwko aborcji i promowali „tradycyjne wartości rodzinne” w nadziei na przekonanie większej liczby białych kobiet do posiadania większej liczby dzieci. Opracowali system zatrzymań, który pozbawił miliony młodych mężczyzn w wieku małżeńskim – nieproporcjonalnie dużą liczbę Murzynów i Latynosów – wolności” na pożegnanie, chociaż przemoc szaleje głównie na czarnych obszarach” (nytimes.com, 15.8.2021.). /XNUMX:  Charles M. cios: „To był przerażający spis dla białych nacjonalistów”).  

To ponure interludium, które w najbliższym czasie nie daje nadziei na wewnętrzny pokój w Stanach Zjednoczonych. Na pierwszy rzut oka nie ma też nadziei na zrównoważoną i obiektywną politykę imigracyjną, która osiągnęła punkt kulminacyjny wraz z planowanym przez Trumpa murem na granicy z Meksykiem. Ale szczególnie w tych rejonach USA, gdzie rasizm i ksenofobia są silne – zwłaszcza w konserwatywnych stanach południowych – pojawiają się też zupełnie inne głosy na temat migracji. Niedawno doniósł o tym New York Times. W następnym rozdziale chcę wyjaśnić te inne ustalenia na temat migracji i nawiązać do sytuacji w Europie. 

Dlaczego rolnicza Ameryka potrzebuje imigrantów

„Ameryka na obszarach wiejskich ma problemy ze wzrostem. Handel i przemysł pilnie potrzebują pracowników, ale lokalny rynek pracy ma problemy, a wskaźnik urodzeń w kraju spada”, piszą dwaj znawcy wiejskiej Ameryki – dyrektor dwóch lokalnych stacji radiowych i rolnik z miasta Knoxville. Iowa. Gospodarka Ameryki musi być napędzana w społecznościach wiejskich przez mądrą politykę zrównoważonego wzrostu – „reforma imigracyjna byłaby w tym głównym czynnikiem” (nytimes.com, 21.7.2021: op-ed by Robert Leonard i Matta Russella: „Dlaczego wiejska Ameryka potrzebuje imigrantów”).

Dwóch autorów tego artykułu w NYT donosi o dość konserwatywnym regionie. Donald Trump otrzymał tu w zeszłym roku 66 procent głosów. Muszą więc zmierzyć się z powszechnym argumentem przeciwko imigracji: świadczenia z zabezpieczenia społecznego są zbyt wysokie, a ludzie nie chcą pracować, zwłaszcza odkąd Biden zwiększył zasiłki dla bezrobotnych... Obaj autorzy bardzo wyraźnie stwierdzają: „Taka postawa jest niewłaściwa… Powód tak wielu wakatów: nie ma wystarczającej liczby pracowników.” Dlatego administracja Bidena musi ułatwić imigrację i uprościć proces. „Więcej imigrantów zwiększy wpływy z podatków i pomoże ustabilizować ubezpieczenie społeczne”.

Podobny protest do Knoxville w stanie Iowa pochodzi z Bentonville w stanie Arkansas, południowego stanu, który Trump wygrał z 2016 procentami głosów w 60,6 i 2020 procentami w 62,4. Ale – podobnie jak w konserwatywnej Iowa – na Dalekim Południu pojawiają się narzekania, że ​​malejąca imigracja wpływa na rozwój gospodarczy. „Stany Zjednoczone, według spisu ludności 2020, doświadczyły najniższego wzrostu liczby ludności w ciągu ostatnich 10 dekad w ciągu ostatnich 8 lat, ponieważ wskaźnik urodzeń gwałtownie spadł, a imigracja spadła” (nytimes.com, 10.8.2021: „Spadek liczby Imigracja zagraża wzrostowi regionów”). Raport New York Times opisuje również, w jaki sposób imigracja historycznie przyczyniła się do dynamicznego rozwoju gospodarczego północno-zachodniego Arkansas. Spadek liczby imigracji jest główną przyczyną niskiego przyrostu naturalnego i może, zdaniem autora raportu, mieć długofalowe skutki. Biznes w regionie ma nadzieję, że prezydent Biden spełni swoje obietnice i dokona przeglądu amerykańskiego systemu imigracyjnego, aby umożliwić pracownikom legalne przeniesienie się do północno-zachodniego Arkansas i innych regionów, w których są bardzo potrzebni.

W politycznej walce między ekonomiczną koniecznością a konserwatywną ideologią, jedna wskazówka w raporcie New York Times jest szczególnie interesująca: w tym roku ustawodawca stanu Arkansas z większością republikańską uchwalił przepisy, zgodnie z którymi osoby nielegalnie wjeżdżające do Stanów Zjednoczonych jako nieletni z rodzicami) w jakiejkolwiek działalności wymagającej zezwolenia. Trump próbował doprowadzić do rygorystycznej deportacji „Marzycieli” i ich rodziców, ale mu się to nie udało. Jednak w lipcu 2021 r. sędzia federalny w Teksasie unieważnił ochronę „Marzycieli” – polityczna debata na temat migracji wchodzi w nową rundę w USA.

Raport NYT z Arkansas opisuje – poza ekonomią – jak imigranci pozytywnie zmienili życie kulturalne i społeczne w regionie. W miastach i społecznościach na przykład kandydaci o korzeniach indiańskich lub latynoskich byli wybierani do lokalnych komitetów. Otwarto latynoskie sklepy spożywcze, piekarnie i warsztaty samochodowe. W gmachu sądu w Springdale, Ark. pierwszy tłumacz Wysp Marshalla uzyskał licencję i otwarto konsulat Wysp Marshalla. W Betonville znajduje się świątynia hinduska oraz boisko do krykieta. Pierwszy radny latynoski w Springdale pochodził z Salwadoru w wieku 3 lat, służył w amerykańskiej piechoty morskiej, ukończył studia prawnicze i został prawnikiem. „Aby się prosperować, region wciąż potrzebuje imigrantów” – powiedział w New York Times.  

Brak siły roboczej i wykwalifikowanych pracowników w Europie – a jednak wiele zastrzeżeń co do niezbędnej imigracji

Powyższe opisy i cytaty z USA również brzmią nam bardzo znajomo. „Populacja jest w stagnacji”, donosi głos Heilbronn z 22.6.2021 – „Mniej imigrantów – więcej zgonów” widnieje pod tym nagłówkiem. „Populacja w Niemczech nie wzrosła po raz pierwszy od prawie dziesięciu lat” – powiedział Federalny Urząd Statystyczny; A patrząc w przyszłość: „Liczba bardzo starych ludzi w wieku 80 lat i starszych wzrosła o 4,5 procent do 5,9 miliona w ciągu roku”.

Podobnie jak w Północnym Arkansas i innych częściach USA, przemysł, handel i rzemiosło w Niemczech – a także w innych krajach europejskich – intensywnie poszukują pracowników wszelkiego rodzaju, aby osiągnąć postęp ekonomiczny lub przynajmniej utrzymać obecny poziom. Szef Federalnej Agencji Pracy Detlef Schele, powiedział w wywiadzie: „Potrzebujemy 400 000 imigrantów rocznie. A więc znacznie więcej niż w latach ubiegłych. Od pielęgniarek, przez klimatyzatorów, po logistyków i naukowców: wszędzie będzie brakować wykwalifikowanych pracowników” (sueddeutsche.de, 24.8.2021 sierpnia 400 r.: „Potrzebujemy 000 XNUMX imigrantów rocznie”).  

22.7.2021 lipca 2035 r. „Heilbronner Stimme” doniósł na pierwszej stronie o ponurych perspektywach na przyszłość w regionie Heilbronn-Frankonia. Według IHK Skilled Workers Monitor w nadchodzących latach niedobór wykwalifikowanych pracowników również tutaj się pogłębi: w 78 r. oczekuje się luki wynoszącej 000 22.7.2021 pracowników, a niedobór ten będzie dotyczył wszystkich stanowisk i branż (Heilbronner Stimme, XNUMX lipca XNUMX r.: „Den Companies brakuje pracowników”. Heiko Fritz daje od dawna znaną wskazówkę w swoim komentarzu: „Bez przeprowadzki z zewnątrz to nie zadziała”. Heiko Fritz: "znak alarmowy").

Pierwsze połączenie alarmowe: Zaginieni kierowcy ciężarówek w Europie Zachodniej

1.9.2021 września 1 r. „Süddeutsche Zeitung” poinformowała o problemach z dostawami w kilku sieciach fast foodów w Wielkiej Brytanii, spowodowanych brakiem terminowego transportu towarów i surowców z „A” do „B”. Koktajle mleczne są obecnie niedostępne w 250 lokalizacjach McDonald's w Anglii, Szkocji i Walii. Stowarzyszenie Transportu Drogowego zakłada, że ​​zaginęło około 100 000 kierowców ciężarówek. Przyczyną niedoborów jest skomplikowana interakcja między Koroną a Brexitem. Po wybuchu pandemii co najmniej 10 000 kierowców – w większości z Europy Wschodniej – opuściło Wielką Brytanię i obecnie ma trudności z powrotem do Wielkiej Brytanii, jeśli chcą. Powód: w związku z Brexitem od 1.1.2021 stycznia 1.9.2021 roku obowiązują nowe zasady imigracyjne: dokument potwierdzający znajomość języka angielskiego, minimalne zarobki, długotrwały i kosztowny proces wizowy – z punktu widzenia londyńskiego rządu kierowcy podróżujący na długich dystansach nie należą do grona preferowani wysoko wykwalifikowani pracownicy. „Nie jest całkowicie jasne, ilu z nich wróci do Wielkiej Brytanii” – pisze „Süddeutsche Zeitung” (sueddeutsche.de, XNUMX września XNUMX r.: „Brexit jest wtedy, gdy w McDonald's kończą się koktajle mleczne”).  

Kierowców dalekobieżnych brakuje jednak nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w całej Europie Zachodniej – w tym w Niemczech. Federalne Stowarzyszenie Transportu Drogowego, Logistyki i Utylizacji Odpadów spodziewa się, że w Europie Zachodniej będziemy mieli taką samą sytuację jak w Wielkiej Brytanii, tylko z niewielkim opóźnieniem. W Niemczech brakuje już od 60 000 do 80 000 kierowców dalekobieżnych. Co roku na emeryturę odchodzi około 30 000 kierowców, a na miejsce przychodzi tylko około 15 000 (tagesschau.de, 10.9.2021 września XNUMX r.: „W Niemczech też brakuje kierowców ciężarówek”).

Drugie połączenie alarmowe: Brak wykwalifikowanych pracowników w żłobkach

„Heilbronner Stimme” szczegółowo poinformował o sytuacji w naszym regionie 6.8.2021 sierpnia 100 r. W związku z tym w mieście i powiecie Heilbronn oraz w powiecie Hohenlohe brakuje około 30 pełnoetatowych pracowników. W samym mieście Heilbronn potrzebnych było 22,5 nauczycieli. W Neckarsulm brakuje 2025 pełnoetatowych pracowników. Szacuje się, że do 200 roku w Niemczech będzie brakować około 000 2026 nauczycieli. Nie uwzględnia to jeszcze dodatkowych wymagań kadrowych wynikających z prawa do całodobowej opieki w szkołach podstawowych od 6.8.2021 r., o czym niedawno zdecydował Bundestag (dane z Heilbronner Stimme, XNUMX sierpnia XNUMX r.: „Kontynuacja rozwoju przedszkoli , ale brakuje personelu”).

Specjaliści społeczno-wychowawcy nie spadają z nieba i rzadko można ich „sprowadzić” spoza UE. Trzeba go szkolić tutaj, w kraju. Dopiero w drugim lub trzecim pokoleniu imigrantów znajdą się absolwenci szkół technicznych i uczelni technicznych. Do tego czasu publiczni i niezależni dostawcy opieki nad dziećmi będą próbowali wszelkimi możliwymi sposobami rekrutować personel lub nawet „przepędzać” się nawzajem. Gdyby Niemcy wiele lat temu zaakceptowały potrzebę imigracji z zewnątrz, dziś mielibyśmy mniej skarg na braki kadrowe w przedszkolu.

Trzeci telefon alarmowy: Pilnie potrzebni fryzjerzy

Pod tym nagłówkiem „Süddeutsche Zeitung” opisuje niedobór wykwalifikowanych pracowników w branży fryzjerskiej w dniu 17.9.2021 września 63 r. „Niedobory personelu w naszej branży nigdy nie były tak duże” – cytuje się właściciela salonu w Schondorf am Ammersee. Na przełomie tysiącleci w Niemczech istniało około 000 80 salonów fryzjerskich; Obecnie jest ich ponad 000 2016. Związane z tym niedobory kadrowe mają wiele przyczyn: Federalna Agencja Pracy od 10 r. mówi o „niedoborze wykwalifikowanej siły roboczej” dla mistrzów i mistrzów, ale także o tym, że zawód fryzjera jest nadal niedostatecznie odnotowano wśród młodych kobiet znajdujących się w pierwszej dziesiątce. Są ludzie zainteresowani karierą, ale firm szkoleniowych jest za mało. W lipcu 2021 r. pozostało 100 wolnych stanowisk szkoleniowych w porównaniu do 200 nieobsadzonych kandydatów. Gdyby obecny niedobór wykwalifikowanych pracowników został zrekompensowany imigracją, młodzi ludzie, którzy nie mogą znaleźć stanowiska szkoleniowego, musieliby szukać innych dziedzin działalności. (Dane i cytaty z sueddeutsche.de, 17.9.2021 września XNUMX r.: „Pilnie poszukiwani fryzjerzy”).

A co z ustawą o imigracji wykwalifikowanych?

Ustawa o imigracji wykwalifikowanych weszła w życie w marcu 2020 r.; Głównym celem ustawy jest zrekompensowanie niedoborów na niemieckim rynku pracy poprzez przyciągnięcie wykwalifikowanych pracowników z krajów spoza UE. Nawet nazwa ustawy jest tak nieporęczna, że ​​trudno ją wymówić, stwierdził tagesschau.de w listopadzie 2018 r. podczas krytycznej analizy projektu ustawy (tagesschau.de, 21.11.2018: „zmiana pasa ruchu” – ale tylko w połowie serdecznie”). Pozytywnym akcentem jest to, że ustawa ta oficjalnie położyła kres obowiązującemu od dziesięcioleci hasłu „Niemcy nie są krajem imigracji”. Od powstania Republiki Federalnej Niemiec minęło ponad 80 lat, zanim legalna imigracja do naszego kraju została prawnie uregulowana. Jednak prawo jest o dwa pokolenia za późno, jeśli spojrzy się na prognozy dla rynku pracy, które są dostępne od dłuższego czasu.  

Jak już wspomniano, szef Federalnej Agencji Pracy, Detlef Schele, ogłosiła niedawno, że Niemcy potrzebują co roku 400 000 imigrantów z zewnątrz. Obecne dane liczbowe zawarte w ustawie o imigracji wykwalifikowanych pracowników nadal pozostawiają wiele do poprawy. W 2020 r. na mocy nowych przepisów do Niemiec wyemigrowało 30 tys. osób z krajów spoza UE; W pierwszej połowie 000 r. wydano 2021 25 wiz. Pandemia niewątpliwie odgrywa pewną rolę w tych stosunkowo niewielkich liczbach. Jednakże w rozporządzeniu MDR wymieniono także szereg punktów krytycznych: nadmierne przeszkody biurokratyczne dla wykwalifikowanych pracowników z krajów trzecich; Uznawanie zagranicznych kwalifikacji zawodowych nie działa. Szczególnie interesujące jest odkrycie Instytutu Badań Ekonomicznych w Halle: „Ludzie chętniej imigrują do Hamburga, Frankfurtu, a także Monachium niż do Lipska, Halle czy Rostocku”. dużo bardziej dramatyczny niż na Zachodzie. (Dane i cytaty z mdr.de, 980: „Szeroka krytyka ustawy o imigracji wykwalifikowanych”). Już w 25.8.2021 r. DGB wezwała do zapewnienia uchodźcom specjalnych kwalifikacji, aby ograniczyć niedobory wykwalifikowanych pracowników. Jednak powszechna niechęć do uchodźców sprawiła, że ​​Wschód zmarnował wielką szansę, powiedział wówczas członek zarządu federalnego DGB Stefan Koerzell Wolna Prasa Chemnitz. Wielu uchodźców po oficjalnym uznaniu przenosi się do zachodniego stanu federalnego. Jeśli sytuacja jest utrudniona dla uchodźców na Wschodzie, mówi Körzell, „idą tam, gdzie czują się akceptowani” (sueddeutsche.de, 28.12.2015: „DGB: Wschód potrzebuje uchodźców”).  

Opisany tu związek dowodzi niespójności niektórych programów partyjnych i wypowiedzi polityków – zwłaszcza w NRD. Wypędzają imigrantów z regionów, w których są pilnie potrzebni – a duża liczba wyborców honoruje te szkodliwe działania. Co jest bardziej odpowiednie: napawanie się radością, żałosny żal czy nadzieja, że ​​lepsze wglądy mogą się rozwinąć?

Tylko „światło zmiany pasa” w ustawie o wykwalifikowanych imigracjach

W cytowanym powyżej raporcie Süddeutsche Zeitung z grudnia 2015 r. połączono dwie skomplikowane dziedziny prawa i grupy ludzi, co doprowadziło do gorących dyskusji podczas późniejszego opracowywania Ustawy o imigracji wykwalifikowanych: legalni imigranci o nowym prawie i imigranci o prawie do przytułek. Zasadniczo chodzi o pytanie, czy uchodźcy i osoby ubiegające się o azyl mogą zmienić pas po zakończeniu swojej tolerancji – jeśli faktycznie muszą opuścić Niemcy – i pozostać w kraju dzięki szynom prawa imigracyjnego. SPD chciało zakotwiczyć tę „zmianę pasa” w Skilled Immigration Act, ale koalicjanci CDU i CSU odrzucili to: osoba, która została odrzucona o azyl nie powinna być w stanie osiągnąć celu w drugiej procedurze, a mianowicie w procedurze legalnej imigracji . Jako kompromis do prawa wpisano coś takiego jak „światło zmiany pasa”, co jednak stwarza duże przeszkody dla „zmiany pasa”. Odpowiedni instrument nazywa się „Beschäbungsduldung na dwa lata”. Podobny status ochrony mają osoby ubiegające się o azyl, które odmówiono azylu, na przykład w trakcie szkolenia zawodowego. Jednak ten status nie jest pewny; Deportacje zdarzają się zawsze, np. gdy zmieniła się sytuacja w kraju pochodzenia (szczegółowe wyjaśnienia na tagesschau.de, 21.11.2018: „zmiana pasa” – ale tylko połowicznie).

Również Detlef Schele, szef Federalnej Agencji Pracy, został zapytany w wywiadzie dla „Süddeutsche Zeitung” o „zmianę toru” w związku z potencjalnymi uchodźcami z Afganistanu. Wyraził się ostrożnie: nie należy mieszać kwestii humanitarnej polegającej na udzielaniu azylu z kwestią imigracji związaną z polityką rynku pracy. A mimo to Scheele przytoczył argumenty na rzecz „zmiany pasa ruchu”: „Faktem jest, że w Niemczech brakuje pracowników. Lukę tę mogłyby wypełnić także osoby, które otrzymały azyl ze względów humanitarnych. Z naszego doświadczenia wynika, że ​​fala uchodźców w 2015 r. obejmowała także osoby wykwalifikowane i wiele osób z wyższym wykształceniem. I jestem przekonana: większość ludzi nie ucieka ze swojej ojczyzny tylko po to, aby przebywać w ośrodku dla uchodźców” (sueddeutsche.de, 24.8.2021: „Potrzebujemy 400 000 imigrantów rocznie”). Można to sformułować jaśniej: jaki sens ma deportacja najstarszego człowieka z rodziny w Afganistanie, który ubiegał się o azyl w Niemczech jako uchodźca i został odrzucony, gdy tylko sytuacja tam się poprawiła, tylko po to, by ratować brata, kto ma wizę zgodnie z ustawą o imigracji wykwalifikowanych pracowników, aby sprowadzić ich do kraju? Niemiecki rynek pracy właściwie potrzebuje jednego i drugiego.

Uchodźcy z Afganistanu – poza tzw. lokalnymi pracownikami i innymi osobami szczególnie potrzebującymi ochrony – nie przybyły jeszcze do Europy w znaczącej liczbie. A jednak na murach politycznych już malują się ciemne obrazy. Miałem nadzieję, że po doświadczeniach 2015 roku Unia Europejska poradzi sobie lepiej i zintensyfikuje wysiłki na rzecz znalezienia europejskiego rozwiązania. Moje nadzieje osłabły jednak po słabym wyniku szczytu ministrów spraw wewnętrznych UE, który odbył się 31.8.2021 sierpnia 20 r. „Ministrowie spraw wewnętrznych krajów UE zasygnalizowali potencjalnym migrantom i uchodźcom z Afganistanu, aby nie wyruszali do Europy. Grupa nie mogła nawet zdecydować o określeniu limitu wstępu. Wielka Brytania natomiast obiecała przyjąć 000 tys. uchodźców” (sueddeutsche.de, 31.8.2021: „UE nie obiecuje żadnych kwot dla uchodźców z Afganistanu”).  

„Należy unikać zachęt do nielegalnej migracji” – stwierdza wspólne oświadczenie ministrów spraw wewnętrznych. Chodzi przede wszystkim o wsparcie krajów sąsiadujących i tranzytowych, które przyjmują wielu migrantów i uchodźców. Należy wzmocnić ich potencjał, aby zapewnić ochronę, godne i bezpieczne warunki przyjmowania uchodźców i społeczności. Niemiecki minister spraw wewnętrznych wypowiadał się już przeciwko kwotom przyjęć do UE, aby uniknąć efektu wypychania. Z raportu „Süddeutsche Zeitung” nie wynika, czy ogólna europejska koncepcja „uchodźców, azylu i migracji”, na którą czeka się od sześciu lat, była przynajmniej omawiana na posiedzeniu ministrów spraw wewnętrznych (sueddeutsche.de, 31.8.2021). : „UE nie obiecuje kwot dla uchodźców z Afganistanu”). Konferencja Ministrów Spraw Wewnętrznych UE nie mogła jaśniej pokazać, jak duża jest rozbieżność między często przywoływanymi wartościami europejskimi a europejską rzeczywistością. Przynajmniej Niemcy ogłosiły w połowie września, że ​​przyjmą 1 Afgańczyków i ich rodziny. Są to osoby potrzebujące ochrony – artyści, naukowcy, dziennikarze i inne „osoby potencjalnie zagrożone”. Ich nazwiska, oprócz miejscowego personelu, znalazły się na liście przygotowanej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jednak większość osób w tej grupie nie jest jeszcze w Niemczech. Organizacja „Reporterzy bez Granic” z radością przyjęła fakt, że na liście znalazły się także pojedyncze nazwiska zgłoszone przez tę organizację Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Organizacja „Pro Asyl” uznała tę liczbę za zdecydowanie za niską, biorąc pod uwagę wiele przypadków, które ona i inne organizacje zgłosiły do ​​Ministerstwa Spraw Zagranicznych. (sueddeutsche.de, 600: „Niemcy chcą przyjąć 15.9.2021 Afgańczyków plus rodziny”). Ale przynajmniej: był to mały przełom po wszystkich sporach na szczeblu krajowym i europejskim. W następnym rozdziale chcę opisać swoje rozczarowania.  

Kto odpowiada za empatię i człowieczeństwo w Europie?

Tytuł tego rozdziału wziął się z lektury obszernego raportu w „The New York Times” na temat przyjęcia aż 4 uchodźców przez mały bałkański kraj – Albanię. W raporcie z 000 września 13.9.2021 r. odnotowano, że przybyło już 677 uchodźców, w tym około 250 dzieci, którzy zostali zakwaterowani w cztero- i pięciogwiazdkowych hotelach na wybrzeżu Adriatyku. Dziennikarz, któremu udało się wyjechać z kraju wraz z żoną i trójką dzieci, zauważył nieco sarkastycznie: „Jesteśmy uchodźcami luksusowymi. Idziemy na plażę i widzimy skąpo ubrane kobiety... Dla większości ludzi wydaje się to rajem.” Jednak pomimo świetnego zakwaterowania i opieki uchodźcy nie są w wakacyjnym nastroju: „Tęsknię za rodziną. Tęsknię za moją uczelnią. Martwię się cały czas. Jest tak wiele pytań, na które nie znam jeszcze odpowiedzi” – cytuje się wypowiedź młodej kobiety, której dzięki fundacji dano możliwość opuszczenia kraju i do czego zachęcała ją rodzina; rodzice i rodzeństwo musieli pozostać w Afganistanie. 

Koszty zakwaterowania i opieki nad uchodźcami w Albanii ponoszą różne organizacje i fundacje. ten George Soros Fundacja opłaca 135 osób, które pracowały dla tej organizacji w Afganistanie. Twarde kalkulatory mogą powiedzieć, że Albania, jeden z najbiedniejszych krajów w Europie, również „dobija targu”, przyjmując uchodźców. Krytyczne lustro znajduje się przed takimi narzekaniami w raporcie New York Times: „Przyjmowanie uchodźców jest najbardziej naturalną rzeczą” – powiedział albański premier. Edi Rama gazeta, dodając: „Podczas gdy we Francji, Niemczech i innych krajach europejskich partie opozycyjne podsycają obawy przed uchodźcami, aby wywierać presję na rząd, w Albanii przeciwnicy premierów milczeli, a nawet popierają przyjęcie Afgańczyków”.  

Albania służy jako przystanek dla uchodźców z Afganistanu do czasu wydania wiz na dalszą podróż do USA. Pierwotnie miała to być kwestia kilku miesięcy; tymczasem oczekuje się roku lub dłużej. Oświadczenie ministra spraw zagranicznych Albanii Olta Xhacka: „Uchodźcy, którzy nie mogą uzyskać wizy na wyjazd z kraju, są mile widziani w Albanii na stałe” (nytimes.com, 13.9.2021: „Dla uchodźców afgańskich, mieszanka luksusu i traumy na plaży Albanii”). To wyjaśnia, że ​​istnieją inne powody przyjmowania uchodźców w Albanii niż „biznes”.

Godny ubolewania europejski program kontrastów został przedstawiony na wspomnianym już spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych UE 31.8.2021 sierpnia XNUMX r. luksemburski minister ds. imigracji i azylu, Jean Asselborn, podobnie jak Komisja Europejska, wezwała UE do udostępnienia 40 000–50 000 miejsc przesiedleń. Luksemburczyk urodził się jednak 31.8 sierpnia. stanowczo postawione przez niemieckiego Ministra Spraw Wewnętrznych: „Luksemburg jest zawsze reprezentowany w tych sprawach w bardzo małej liczbie i powinien wykazywać nieco więcej uwagi dla interesów głównych krajów przyjmujących. Musimy mieć pewność, że wiemy, kto przyjeżdża do kraju i czy ci ludzie nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa ludności w Niemczech” (sueddeutsche.de, 31.8.2021 sierpnia XNUMX: UE nie obiecuje żadnych kwot dla uchodźców z Afganistanu ”). Dla mnie jest to haniebne i jednocześnie niebezpieczne stwierdzenie: po raz kolejny uchodźcy są opisywani jako zagrożenie dla bezpieczeństwa. Nie bezpośrednio, ale każdy, kto myśli podobnie, może narysować linię łączącą. 

W innym artykule New York Times daje jasną odpowiedź na pytanie, dlaczego przywódcy polityczni w Europie tak niechętnie postępują w kwestii przyjmowania uchodźców: obawiają się, że – podobnie jak w przypadku kryzysu uchodźczego z 2015 roku – ponownie będzie zwiększony napływ prawicowych ruchów ekstremistycznych i populistycznych. NYT wskazuje na ekspertów, którzy twierdzą, że porównanie z 2015 r. jest niedostateczne. „Mówimy (dzisiaj) o kilku tysiącach, a nie o setkach tysięcy, którzy potrzebują pomocy, ponieważ są na listach i pracowali dla nas”. Gerald Knuś, cytowane przez Europejską Inicjatywę Stabilności. W innym miejscu raportu nawiązuje do aktualnego hasła „nie można powtórzyć roku 2015” i zauważa, że ​​Afgańczycy w Europie staną przed niemal nie do pokonania „deficytem współczucia”; (nytimes.com, 18.8.2021 sierpnia 23.8.2021 r. / XNUMX sierpnia XNUMX r.: „Dlaczego europejscy przywódcy mówią, że nie przyjmą więcej afgańskich uchodźców”). Krytyczni obserwatorzy z zewnątrz nie dają Europie dobrego sprawozdania.  

Przygnębiające i niegodne jest także to, że niemieckim krajom związkowym i gminom zakazano samodzielnego organizowania przyjmowania uchodźców. Odpowiedni ruch Berlin podjął w połowie sierpnia 2021 r. (tagesspiegel.de, 24.8.2021: „Berlin chce przyjąć uchodźców z Afganistanu”). Planowany program przyjmowania do stanu Turyngii nie powiódł się ze względu na opór federalnego ministra spraw wewnętrznych Seehofera (sueddeutsche.de, 3.9.2021 września 31.8.2021: „Program przyjęcia do stanu Turyngii kończy się niepowodzeniem z powodu Seehofera”). Odniesiono się (po raz kolejny) do konieczności wspólnego europejskiego podejścia. Wynik spotkania ministrów spraw wewnętrznych XNUMX sierpnia XNUMX r. pokazuje, że wspólność w Europie nazywana jest przede wszystkim „izolacją”. Na konstruktywną europejską koncepcję całego kompleksu „uchodźców, azylu i migracji” będziemy musieli długo czekać – jeśli w ogóle – na konstruktywną europejską koncepcję.  

Ostatnio ponownie pojawił się wspólny argument: Europa czy Niemcy nie są w stanie samodzielnie rozwiązać problemów uchodźców na tym świecie. To prawda - ale nikt o to nie prosi. Przygnębiające w tym wszystkim jest to, że Europie nie udało się nawet zacząć razem.  

W następnym i ostatnim rozdziale chcę wyjaśnić, jak może wyglądać ten nowy początek.

„Chętni” muszą zacząć pierwsi — „wzmocniona współpraca” na mocy art. 20 TUE byłaby jednym ze sposobów

We wcześniejszym poście na forum skarżyłem się już na szukanie „europejskiego rozwiązania” w kwestii uchodźców, azylu i migracji. W moim artykule „Co można zrobić w stosunkach między UE a „nową” Turcją Erdogana z 30.4.2021 kwietnia 20 r. napisałem między innymi, że cała seria państw członkowskich UE – z jakiegokolwiek powodu – po prostu nie przyjmuj uchodźców, imigrantów, obcych. Wydaje się, że liczba „odizolowanych krajów” w UE obecnie wzrosła jeszcze bardziej. W ostateczności, aby nie zawstydzić całkowicie UE w oczach świata, zadałem wówczas pytanie, czy „wzmocniona współpraca” na podstawie art. XNUMX TUE nie może otworzyć rozwiązania.  

Przynajmniej nowe państwa członkowskie musiałyby podjąć działania. Artykuł 20 TUE stanowi ogólnie: „Wzmocniona współpraca ma na celu wspieranie realizacji celów Unii, ochronę jej interesów oraz wzmocnienie procesu integracji. Jest ona otwarta dla wszystkich państw członkowskich na mocy art. 328 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej”. Innymi słowy: kilka państw członkowskich mogłoby opracować i wdrożyć koncepcję uchodźcy, azylu i migracji. Inne państwa będą mogły później dołączyć do tej grupy „chętnych”. To nie tylko nadałoby nową dynamikę dyskusji nad konkretnym problemem, ale także ogólnemu procesowi integracji Unii Europejskiej. Nie wystarczy lamentować nad niepowodzeniami ostatnich lat, podczas których wielokrotnie dyskutowano o potrzebie znalezienia „europejskiego rozwiązania”. Do tej pory ten cel nie został osiągnięty.

W swoim wystąpieniu na temat stanu Unii 15.9.2021 września 15.9.2021 r. przewodnicząca Komisji Europejskiej ubolewała również nad rozpaczliwie powolnym postępem w polityce migracyjnej. Rok temu Komisja przedstawiła pakt migracyjny na rzecz sprawiedliwego podziału uchodźców między państwa członkowskie. Brakuje wyników (sueddeutsche.de, XNUMX: „Co UE planuje na nadchodzący rok”). Myślę, że najwyższy czas, aby niektóre państwa członkowskie objęły przewodnictwo. Można również – poza kwestią sprawiedliwego rozmieszczenia uchodźców – opracować ogólną koncepcję „uchodźcy, azyl i migracja”. Postępowanie w ten sposób nie byłoby niczym nowym dla UE. Nie wszystkie państwa członkowskie przystąpiły do ​​euro jako wspólnej waluty lub swobodnego podróżowania w ramach układu z Schengen.  

Od czasu moich krytycznych uwag z 30.4.2021 kwietnia XNUMX r. wydaje się, że nastąpił pewien ruch w sprawie „rozwiązania europejskiego”. Słowo kluczowe zostało ostatnio wymienione przez dwóch niemieckich polityków, a także podchwycone przez media. W rozmowie z Deutschlandfunk niemiecki eurodeputowany apelował Birgit Sippel (SPD) co ​​do zasady przy przyjmowaniu uchodźców z Afganistanu. Odniosła się do komisarza spraw wewnętrznych UE Ylva Johansson, który argumentował, że powinny istnieć legalne drogi dostępu do Europy. Sippel mówił o rezygnacji z prób znalezienia rozwiązania ze wszystkimi państwami członkowskimi. Złożyła w tej sprawie ważne oświadczenie: nie musimy czekać, aż wszystkie 27 państw zgodzi się na rozwiązanie. Niektórzy muszą przejąć inicjatywę.” I dalej: „Kto teraz absolutnie nie chce realizować istniejącego prawa azylu, nie musi liczyć na solidarność innych państw członkowskich, na przykład z dotacjami” (deutschlandfunk.de , 19.8.2021: „Nie czekaj, aż wszystkie 27 państw zgodzi się na rozwiązanie”).  

Kandydat na Zielonego Kanclerza Annalena Bärbock Sformułowała podobnie: „Chciałabym, abyśmy przodowali z tymi państwami, które chcą położyć kres cierpieniom na granicach zewnętrznych i opowiadają się za humanitarną i uporządkowaną polityką uchodźczą w UE”. I zadzwoniła do Rossa i Reitera: „My nie mogę tak długo czekać na premiera Węgier Viktor Orbán gotowy do rozmów o europejskiej polityce wobec uchodźców. To nie jest odpowiedzialna polityka europejska” (sueddeutsche.de, 17.9.2021: „Baerbock: reforma azylowa UE nawet bez Orbána”).

Wydaje się, że kwestia uchodźców, azylu i migracji osiągnęła wysoki poziom europejski i dotarła również do opinii publicznej. Miejmy nadzieję, że tam zostanie i nie zniknie z powrotem w państwie członkowskim UE „Nigdzie”. Nadzieja umiera ostatnia!


Jak pomocny był ten post?

Kliknij gwiazdki, aby ocenić post!

Średnia ocena 4 / 5. Liczba recenzji: 1

Nie ma jeszcze żadnych recenzji.

Przykro mi, że post nie był dla Ciebie pomocny!

Pozwól mi poprawić ten post!

Jak mogę poprawić ten wpis?

Odsłony strony: 1 | Dzisiaj: 1 | Liczę od 22.10.2023 października XNUMX r

Udział: