ministrowie

0
(0)

Opublikuj zdjęcie: protestujący | © Pixabay

Temat szeroko dyskutowany w dzisiejszym głosie Heilbonner. Dlatego chciałbym to skomentować.

Ministrowie istnieją tak długo, jak istnieją administracje, od początku byli pierwszymi sługami swego „władcy” i kierowali odpowiednimi administracjami. Od samego początku musieli nie tylko kierować swoimi administracjami, ale także dostosowywać obietnice danego władcy do istniejących realiów, co bardzo wcześnie oznaczało, że „pierwsi administratorzy” powinni opanować sztukę kwadratury koła – jak wszyscy. z nas wie, to niemożliwe.

Tymczasem w wielu krajach "władcy" są wybierani jako pierwsi słudzy suwerena - ludu lub elektoratu - przez to na krótki okres czasu i sprawowania swojego urzędu, optymalnie tylko przez dalszy okres wyborczy i tylko wtedy, gdy okazuje się, że ma, wyłączony.

W naszym przypadku wybrani przez nas reprezentanci ludu wybierają następnie ze swoich szeregów kanclerza lub premiera (posła), a następnie jako zwyczajni posłowie kontrolują rząd, czyli kanclerza lub posła i istniejący aparat administracyjny. Jego głównym zadaniem jest jednak prawodawstwo.

Od samego początku obok wybranego kanclerza czy posła na tronie znajduje się także wicekanclerz lub wiceparł jego tronu, ale nie ma to znaczenia systemowego. Jedynym zastrzeżeniem jest członkostwo w gabinecie, choć jest całkowicie uzasadnione, że w dzisiejszych czasach posłowie powinni pochodzić przynajmniej z szeregów wybranych przedstawicieli narodu, zwłaszcza że inne stanowiska w gabinecie zajmują teraz także politycy zawodowi; ale nawet to uzasadnione minimum zostało unieważnione przez premiera Badenii-Wirtembergii, który sprawował urząd zbyt długo, mianując na zastępcę polityka przegłosowanego przez suwerena, potwierdzając tym samym, jak władza deprawuje człowieka i duszę.

Ale pokazuje również, jak ogólnie wybrani przedstawiciele narodu widzą siebie, że nie chcą już nawet sprawować opozycji ani nawet kontrolować rządu, ale chcą, jeśli to możliwe, wepchnąć wszystkich do aparatu rządowego, a przynajmniej chcą otrzymać wynagrodzenie z wysoko płatnymi przewodniczącymi komisji.

Dlatego wszyscy ministrowie-eksperci w rządach już dawno zostali zastąpieni innymi wybranymi lub niewybieralnymi zawodowymi politykami wchodzącymi na urząd. Powodem tego było to, że politycy zajmujący stanowiska ministerialne powinni zadbać o to, aby administracje spełniały również wolę danego kanclerza lub posła i jego „partii rządzącej”.

Już samo to uzasadnienie pokazuje, jaki negatywny obraz mają ci politycy o ludzkiej naturze — a nawet o sobie samych (!) — ponieważ w ten sposób odmawiają naszym administracjom ich własnych kompetencji i wiarygodności.

Administracje zostały zrekompensowane przez to, a także biorąc pod uwagę fakt, że większość ministrów politycznych jest bezużyteczna, zapewniając każdemu ministrowi jednego lub dwóch oficjalnych sekretarzy stanu, którzy przejmują faktyczne zadania danego ministra. I tak żaden minister polityczny nigdy nie musi chodzić do swojego ministerstwa – z wyjątkiem zdjęć prasowych – bo bez żadnej wiedzy nie może nawet pełnić funkcji kontrolnej, zamierzonej przez politykę, o czym wielokrotnie widujemy się od lat io czym też czytamy we wszystkich gazetach być w stanie.

Ale nie uszło to również uwadze naszych polityków, dlatego stworzyli stanowiska politycznych sekretarzy stanu, którzy zgodnie z rozumowaniem są mniej niekompetentni niż ministrowie polityczni i powinni zrekompensować swoją niekompetencję.

Ale ponieważ przez długi czas brakowało tutaj kompetencji zawodowych i ludzkich, ludzie zaczęli rekrutować przedstawicieli innych ludzi, a nawet po prostu „żołnierzy partyjnych”, którzy nie muszą już kandydować w wyborach, nie mówiąc już o byciu wybranymi niż kiedykolwiek — ergo, ani jednego Spełnij minimalne wymagania — awans na wyższe stanowiska w naszych ministerstwach.

W międzyczasie pośpiech wśród przedstawicieli naszego narodu o stanowiska rządowe stał się tak wielki, że nie tylko polityczni sekretarze stanu są przenoszeni na sekretarzy stanu urzędników państwowych lub całkowicie nieakceptowalnych zawodowych polityków, przynajmniej jako ambasadorów bez niezbędnych kwalifikacji, są usuwani w rządzie stanowiska, ale także powstają zupełnie nowe ministerstwa, takie jak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych czy nowe Ministerstwo Rozwoju Regionalnego i Mieszkalnictwa Badenii-Wirtembergii.

A ponieważ targi pocztowe przedstawicieli naszego narodu i niewypowiedziana mentalność podaży zyskały przewagę, nie jest już konieczne profesjonalny polityk w ogóle musi być wybrany - wystarczy, że był widziany na plakacie lub pilnie potrzebuje pieniędzy.

Wszystko to może również wyjaśniać pytanie, dlaczego coraz mniej współobywateli wstępuje do partii, a nawet głosuje. W każdym razie wyjaśnia wiele listów do redaktora, z których część można dziś przeczytać głosem Heilbronn.


„Politycy są także rodzajem ekspertów, po prostu samozwańczych”.

Stanisława Lema, Jedna minuta ludzkości (1983)

Jak pomocny był ten post?

Kliknij gwiazdki, aby ocenić post!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba recenzji: 0

Nie ma jeszcze żadnych recenzji.

Przykro mi, że post nie był dla Ciebie pomocny!

Pozwól mi poprawić ten post!

Jak mogę poprawić ten wpis?

Odsłony strony: 3 | Dzisiaj: 1 | Liczę od 22.10.2023 października XNUMX r

Udział: