Dramat śródziemnomorski

5
(1)

Zdjęcie posta: Łódź dla uchodźców na Morzu Śródziemnym | © Pixabay

Od kilku tygodni w mediach szeroko relacjonuje się tragiczną sytuację uchodźców, którzy próbują przedostać się do Unii Europejskiej przez Morze Śródziemne, a także nasze europejskie społeczeństwa zaczynają się tym tematem zajmować. Oprócz „reakcji obronnych” ze strony wielu części społeczeństwa, powtarzają się demonstracje solidarności z uchodźcami i indywidualne próby pomocy.

Ponadto wiele uznanych „organizacji pomocowych” oraz polityków, dostrzegając w tym temacie swoją szansę na umocnienie własnej pozycji, próbuje zarobić na utonięciu. Uchodźcy zostają uwięzieni między najróżniejszymi interesami i muszą teraz mieć nadzieję, że znajdą się wśród nielicznych szczęśliwców, którym uda się ujść z życiem z tej katastrofalnej sytuacji.

Wbrew powszechnemu przekonaniu dramat śródziemnomorski nie jest ani nowy, ani nie jest zaskoczeniem dla wszystkich odpowiedzialnych i zainteresowanych. Jestem głęboko przekonany, że nasi odpowiedzialni politycy świadomie doprowadzili do takiej sytuacji przez dziesięciolecia, i to zgodnie z mottem: „Gdy wóz uderzy w ścianę, wystarczą szybkie i tanie rozwiązania, aby pomóc własnej ludności w obliczu katastrofy” aby móc wycisnąć kilka ustępstw”.

Ze względu na „presję czasu” i „tragedię” osoby odpowiedzialne nie muszą już oferować dobrze przemyślanych, trwałych i długoterminowych rozwiązań. Ostatecznie sprawia to, że jest to sytuacja korzystna dla polityków i ich wyborców. Dlatego też w nadchodzących tygodniach i miesiącach zobaczymy również sporo „kosmetyków”, ale tylko do czasu, aż inne katastrofy rzucą urok na ludność Unii Europejskiej.

Już w latach pięćdziesiątych wizjonerscy politycy w Europie i poza nią dążyli do „Stanów Zjednoczonych Europy”, aby osiągnąć lepszą przyszłość dla jak największej liczby ludzi. Już myśleli o krok do przodu. Ponieważ koniec wojny światowej oznaczał również, że dawne kolonie europejskie w Afryce były teraz zdane na siebie, musiały nie tylko zmagać się z europejskim dziedzictwem, ale także musiały stawić czoła globalnej konkurencji.

W obliczu zbliżającej się trudnej sytuacji i świadomi odpowiedzialności Europy, politycy tacy jak m.in Robert Schuman „Eurafryka[1]”: oprócz zjednoczenia Europy, narody afrykańskie powinny również się zjednoczyć, a obie społeczności powinny korzystać z zalet drugiej w ścisłej współpracy. Ograniczyłoby to co najmniej poważnie ruchy migracyjne, ale na pewno umożliwiłoby ich koordynację.

Wraz z odrodzeniem się nacjonalistów proces jednoczenia w Europie został spowolniony, z drugiej strony Afryka nadal była podwórkiem Europy i tanim dostawcą surowców dla całego świata. To wzmocniło presję migracyjną na Europę, a niektóre narody (np. Francja) już zaczęły planować większe obozy recepcyjne w swoim kraju. Nieustannie uruchamiano też krajowe programy pomocy rozwojowej, które wprawdzie łagodziły najgorsze katastrofy, ale nigdy nie zwalczały ich przyczyn.

W trakcie dalszego zjednoczenia Europy Unia Europejska została nie tylko wzmocniona, co obecnie prawie uniemożliwia legalną ucieczkę do UE, ale siły o europejskim nastawieniu próbowały również od lat 1970. aby przynajmniej znaleźć realne rozwiązanie dla ruchów migracyjnych.

To nowe pragmatyczne podejście przewidywało utworzenie „Unii Śródziemnomorskiej”. Pomysł ten opierał się na starożytnych doświadczeniach (Mare Nostrum) i fakcie, że nie można kontrolować żadnego akwenu bez przeciwległego wybrzeża. Wzmocnienie wszystkich krajów śródziemnomorskich powinno nie tylko przyspieszyć rozwój gospodarczy, technologiczny i społeczny poszczególnych krajów, ale także sprawić, by Morze Śródziemne nie stało się trudną do kontrolowania granicą. Ożywienie gospodarcze, którego należy się spodziewać w całej Afryce, osłabi ruchy migracyjne, a także sprawi, że fale imigracyjne będą mogły być kontrolowane już u szczytu Sahary.

Najpóźniej od arabskiej wiosny stało się niestety jasne, że nacjonaliści w Europie również nie poprą tego podejścia. A najpóźniej do tej pory dla wszystkich musiało być jasne, że ruchy migracyjne nieuchronnie potoczą się w kierunku Europy. W ten sposób Morze Śródziemne zmieniło się z wakacyjnego miejsca dla Europejczyków w śmiertelną pułapkę dla tych, którzy szukają pomocy.

Dlatego osobiście mogę jedynie określić jako skandaliczne rozwiązanie, które jest obecnie popularne, polegające na wykorzystaniu kilku okrętów wojennych do wyłowienia kilku uchodźców z Morza Śródziemnego i zrobieniu tego możliwie najskuteczniej z prasą.

Mimo to kilka dni temu zebrałem wstępne przemyślenia na temat niedawno wezwanej operacji „Mare Europeaum” jako możliwej podstawy do dyskusji i mam nadzieję, że nasi politycy będą w stanie zapewnić niezbędne fundusze i środki w miliardach, aby nasze europejskie wartości nie dołączają do afrykańskich uchodźców na Morzu Śródziemnym.

------------------------

[1] Robert Schuman: „Dla Europy” (2. wydanie 2010: 104)


"Créer le navire ce n'est point tisser les toiles, forger les clous, lire les astres, mais bien donner le goût de la mer qui est un, et à la lumière duquel il n'est plus rien qui soit contimoire mais communauté dans jestem zakochany.

Antoine de Saint-Exupéry, Cytadela (1948, LXXV)
twoja wiadomość do mnie

Jak pomocny był ten post?

Kliknij gwiazdki, aby ocenić post!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba recenzji: 1

Nie ma jeszcze żadnych recenzji.

Przykro mi, że post nie był dla Ciebie pomocny!

Pozwól mi poprawić ten post!

Jak mogę poprawić ten wpis?

Odsłony strony: 1 | Dzisiaj: 1 | Liczę od 22.10.2023 października XNUMX r

Udział: