Zdjęcie główne: kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego | © Shutterstock
Większość znanych partii politycznych i grup wyborczych w Niemczech jest zobowiązana do zjednoczenia Europy w swoich statutach i podstawowych programach. Przynajmniej jedna z tych partii na nowo odkrywa Europę, a inna na nowo odkrywa Europę.
Najszybszym sposobem na pokazanie przynależności do naszej Europy jest ich członkostwo w Sieć Ruchu Europejskiego określić. Członkami sieci są następujące partie polityczne i grupy wyborcze: Bündnis90/Die Grünen, Chrześcijańsko-Demokratyczna Unia Niemiec (CDU), Chrześcijańska Unia Społeczna w Bawarii (CSU), Wolna Partia Demokratyczna (FDP), FREE WĘHLER – Stowarzyszenie Federalne i Społeczne Demokratyczna Partia Niemiec (SPD), przy czym partie te również udowadniają, że zgodnie z „europejskimi zwyczajami” uważają współpracę ponad podziałami partyjnymi za słuszną i oczywiście również ją praktykują.
W oparciu o to fundamentalne uznanie wspólnej Europy i jej zwyczajów, jest teraz tylko pytanie „jak” i być może także „jak daleko”. Oznacza to, że Europejczycy mogą bez zastrzeżeń rzucić się w odpowiednie dyskusje z powyższymi partiami i grupami wyborczymi i starać się o własne opinie i przekonania zdolne do zdobycia większości.
Do dziś niestety żadna z tych partii nie zdołała nadać sobie europejskiej struktury; w ten sposób pozostają więźniami danego państwa narodowego. Andrew Duff widzi to w następujący sposób:
„Ale chociaż europejskie konfederacje krajowych partii politycznych powstały w ramach konwencjonalnego spektrum politycznego, te luźne sojusze nie były prawdziwymi partiami politycznymi i nie ewoluowały w sposób nieunikniony, jak oczekiwali federaliści, w taki sposób”.
Andrzej Duff (2018: 103)
Jest to tym ważniejsze, że partie w demokracjach, zwłaszcza te zorganizowane na gruncie federalnym, są odpowiedzialne za równoważenie interesów różnych regionów czy grup, a tym samym przede wszystkim umożliwiają demokrację.
Ostatnio byliśmy w stanie śledzić poważne konsekwencje, jakie może to mieć na niewielką skalę, ponieważ w Niemczech partia ludowa nie jest w stanie zapewnić tej równowagi, a jeden kraj związkowy wielokrotnie sprawia trudności całej republice; Co gorsza, w tej chwili wygląda na to, że wszystkie nasze partie głównego nurtu mają duże trudności ze znalezieniem jednolitej linii politycznej między krajami.
W ramach UE ten brak ma jeszcze poważniejsze skutki, ponieważ żadna ze stron nie jest w stanie ani nawet nie chce zapewnić równowagi interesów ponad granicami państwowymi.
Andrew Duff dalsze uwagi w tym zakresie:
„… chociaż wspólne manifesty były przygotowywane z religijnością przez partie na szczeblu europejskim przed każdymi wyborami, były one bez wyjątku ignorowane przez polityków krajowych podczas samej kampanii wyborczej i mniej lub bardziej zapomniane przez grupy parlamentarne w Parlamencie później”.
Andrzej Duff (2018: 104)
Myślę też, że „europeizacja” naszych partii byłaby sytuacją korzystną zarówno dla Europy i jej obywateli, jak i dla samych partii. To nie tylko ożywiłoby same partie, ale także zmotywowałoby ich własnych członków i całe społeczeństwo obywatelskie do ich ponownego wynalezienia i wzbudziłoby w nich entuzjazm dla naszego wspólnego europejskiego projektu pokojowego.
Kolejną zaletą byłoby to, że partie i grupy wyborców, które zamykają się na ten rozwój ze względu na swoje nacjonalistyczne, a często także antydemokratyczne nastroje, w końcu zmarginalizują się i w najlepszym razie postrzegają siebie jako regionalne specyfiki zażąda.
Jeśli jesteś teraz trochę bardziej ciekawy, polecam przeczytanie mojej książki Europa jest dla każdego!
Możesz również uzyskać więcej informacji o książce tutaj znaleźć.