Zdjęcie posta: dwa kufle do piwa | © Pixabay
Nie ku chwale ludzkości, od niepamiętnych czasów rzeczywistą wartość społeczności kształtuje liczba ludzi zdolnych do walki, których są w stanie wygenerować. Przynajmniej ku mojemu rozczarowaniu niewiele się zmieni w nadchodzących stuleciach – nasz „jeden świat” nadal będzie utopią.
Zdolność jednostki do samoobrony wymaga odpowiedniości fizycznej, psychicznej i charakteru, a także chęci zabijania dla społeczności, jak również bycia zabitym. Rzeczywista siła bojowa społeczności wynika z integracji osób sprawnych z daną społecznością i ich wsparcia przez nią.
Na przestrzeni tysiącleci rozwinęły się inne służby społeczne, a mianowicie służba utrzymania pokoju i porządku, ratownictwo, lecznictwo, opiekuńczo-opiekuńcze, które moim zdaniem można utożsamiać ze służbą wojskową w ich codziennym znaczeniu dla społeczności.
Każda społeczność musi rekrutować wystarczającą liczbę członków do wszystkich tych usług, aby móc idealnie wybrać najlepszych, ponieważ jest to niezbędne do funkcjonowania społeczności i decydujące w przypadku konfliktu zbrojnego.
Społeczności mogą zapewnić sobie odpowiednie usługi, apelując do swoich członków, aby świadczyli je dobrowolnie (np. federalny wolontariat). Jeżeli to nie wystarczy, należy profesjonalizować poszczególne lub wszystkie służby (np. policję) lub też wprowadzić obowiązek ich członków (np. służba wojskowa).
Charakterystyczne dla każdej społeczności jest to, czy iw jaki sposób może zapewnić swoje usługi społeczne, a przede wszystkim, czy uda jej się dokonać wyboru najlepszych.
Początkowo członkowie wszystkich społeczności zdobywali zasługi, świadcząc usługi na rzecz społeczności, robiąc to dobrowolnie i w sposób korzystny dla społeczności.
Tymczasem wydaje się bardziej, że służba na rzecz społeczności stała się zawodem, że obowiązkowa służba nie jest ani współczesna, ani akceptowana przez społeczność, a wolontariat zyskał egzotyczny status.
Uderzające jest to, że tutaj, w Niemczech, profesjonalni pracownicy – we wszystkich służbach – są nie tylko słabo wspierani, w związku z czym wybór najlepszych nie jest już możliwy, ale ich służba społeczeństwu nie jest już postrzegana jako „zasługi”. Co gorsza, wkład w życie społeczności jest postrzegany jako wada.
byłoby dobrze
- zwiększenie diety na utrzymanie, zarówno dla opiekunów, jak i wojskowych, tak aby społeczność zawsze miała do dyspozycji wystarczającą i najlepiej wykwalifikowaną profesjonalną służbę;
- promowanie wolontariatu na rzecz społeczności w taki sposób, aby ponownie powszechnie uważano go za zasługę.
to jest złe
- zaradzić widocznemu brakowi oficjalnych obowiązków poprzez zmuszanie tych, którzy nie mogą lub nie chcą ich uchylać, do wykonywania obowiązków, których często nie mogą spełnić lub za które są następnie odpowiednio doceniani przez społeczność.
A to zupełnie niemożliwe
- że członkowie społeczności, którzy z jednej strony sami stronili od przymusowej służby, az drugiej nigdy nie wykonywali żadnej służby dobrowolnie, chcą zmuszać innych do przymusowej służby!
Jak powiedziałem, każda społeczność jest scharakteryzowana i będzie też tak postrzegana przez innych, ponieważ organizuje i zapewnia swoje usługi społeczne. A te społeczności, które nie mogą ich zabezpieczyć, w końcu rozpłyną się we wspólnej dobrej woli.