Ende Gelände

5
(7)

Opublikuj zdjęcie: Wszechświat | © Gerd Altmann z Pixabay 

Zdanie często używane w Bundeswehrze, a obecnie częściej używane w naszym społeczeństwie; zapewne dlatego, że był on używany przez poborowych nawet po odbyciu służby dla naszego kraju i obecnie uważany jest za szykowny, zwłaszcza dla tych, którzy umiejętnie unikają wszelkich obowiązków.

I jak udało mi się ponownie przekonać w ostatni weekend, to właśnie uchylacze się szczególnie lubią używać języka wojskowego – że tak powiem Donald Trumpnaszego społeczeństwa. Nic więc dziwnego, że ci „Niemcy z państwa opiekuńczego” (Niemcy ze wszystkimi prawami i bez obowiązków) chcą wykorzystać niemiecką Legię Cudzoziemską, aby zapewnić, że cudzoziemcy bez praw obywatelskich będą chronić nasz kraj oraz prawa i wolności naszej „rasy panów”. bitwa. Ok, dobór słów nie jest już do końca właściwy, bo od 1945 roku oficjalnie nie jesteśmy już rasą panów, wolimy teraz nazywać się mistrzami świata lub papieżem.

Jak już pisałem, udało mi się w ten weekend wysłuchać wielu wykładów, a także wziąć udział w rozmowach, które były trudne do przetrawienia. Tak popularna obecnie reemigracja stała się całkowicie wspierana przez państwo, „w końcu ich tu nie ma”. Niestety, żaden z mówców nie był w stanie powiedzieć, jak chciałby rozwiązać istniejący problem – trumpizm dotarł także do Niemiec. Szkoda, że ​​wielu mówców nie jest już świadomych swojej schizofrenii, nawet chwilowo.

Najgorsze były różne stwierdzenia, że ​​nasza demokracja faktycznie dobiegła końca i że ludzie nie dają jej już szans. To z kolei spotkało się z sprzeciwem dobrego miliona obywateli Niemiec, którzy wyszli na ulice przeciwko narodowym socjalistom zwanym AfD i w obronie naszej demokracji. Niestety, grubo ponad 80 milionów Niemców po prostu pozostało w domu, a w Erlenbach zdecydowało się nawet urządzić imprezę nazistowską, dobrze chronioną przez naszą policję i liczącą około 350 uczestników. Teraz jestem ciekawa, czy w piątek we wtorek w Heilbronn uda nam się przekroczyć liczbę 350 uczestników – sama promowałam to za pomocą odpowiedniego e-maila i okólnika. Niestety, wszelkie podobne wysiłki są już torpedowane przez środowiska „dobroburżuazyjne”, które twierdzą, że dowiedziały się ze źródeł wspierających państwo (w tym z Urzędu Ochrony Konstytucji), że wydarzenia będące przyczyną wieców w Poczdamie nigdy nie miały miejsca i były po prostu „fałszywymi wiadomościami od kłamliwej prasy”.

Co pozostawiło mnie w weekend z ważnym pytaniem, czy po 75 latach to rzeczywiście koniec drogi dla naszej demokracji?

Mój argument, który jak dotąd sprawdził się, że tylko demokracje mogą odnieść sukces, a przede wszystkim gospodarczo, jest obecnie gorąco kwestionowany i przeciwstawiany Chinom i Federacji Rosyjskiej (!) jako kontrprzykładom. Niektórych „dobrych ludzi z klasy średniej” daje się teraz ponieść faktowi, że narodowi socjaliści zastąpili rozbitą i mniej odnoszącą sukcesy Republikę Weimarską i nie byli w stanie poprowadzić Niemiec do sukcesu jedynie z powodu „niefortunnych okoliczności” – dla mnie ostateczny dowód że nasz system edukacji całkowicie zawiódł i jesteśmy przynajmniej intelektualnie wyczerpani. Właściwie to jestem już gotowa na wyspę i powinnam przez resztę życia starać się żyć choć dla siebie i swojej lepszej połowy.

Ale potem ponownie pojawia się dręczące pytanie, czy nasza demokracja rzeczywiście dobiegła końca i – co również będzie przedmiotem dyskusji w weekend – czy i w jaki sposób demokrację można nieco ulepszyć? Dla każdego powinno być jasne, że nie każda demokracja jest doskonała; Jedyną rzeczą, która budzi kontrowersje, jest to, czy rzeczywiście istnieją lepsze formy rządów. Moje ponad 60-letnie doświadczenie mówi mi, że nie, ale każdy musi mieć własne doświadczenia i bardzo niewielu uczy się na doświadczeniach innych.

Dlatego najpierw próbuję opracować uderzający model naszej demokracji, zanim spróbuję znaleźć rozwiązanie, w jaki sposób można by demokrację nieco ulepszyć.

Mój model odpowiada pięciokątowi, w którym długości każdego boku zmieniają się stale i w dużej mierze niezależnie od siebie – że tak powiem, pulsującego pięciokąta.

W pierwszym rogu zbierają się zupełnie niezaangażowani ludzie, każdy robi swoje i nie obchodzi ich, która forma rządów zwycięży. Czasami łączą się w grupy rodzinne lub nawet stają się członkami klubu. Dla nich indywidualizm jest wyznaniem wiary, a w degeneracji (w sensie Arystoteles) stają się po prostu zazdrosnymi i złymi życzeniami.

W drugim narożniku gromadzą się uczniowie Wotana, zwolennicy teokracji, monarchiści, anarchiści, nihiliści i socjopaci. Część z nich jest skłonna do ustępstw społecznych, co wyraźnie widać u monarchistów konstytucyjnych, część zaś widzi, że stawką jest własna przyszłość.

W trzecim rogu zbierają się komuniści, socjaliści, maoiści i staliniści wszelkiej maści, którzy nieustannie kłócą się między sobą o to, czy biorą udział w niezbędnej rewolucji, czy też całkowicie przysięgając komunizmowi, mogą poczekać, aż to nastąpi. Ludzkość się rozwija. samodzielnie i całkiem logicznie w kierunku socjalizmu, który następnie rodzi nową osobę, która może wznieść się do komunizmu.

Wszyscy faszyści, rasiści, narodowi socjaliści i ultranacjonaliści zbierają się w czwartym rogu. Są stosunkowo nieszkodliwe, o ile wpatrują się w Kyffhäusera i nadal czekają na przywódcę, ale bardzo szybko stają się egzystencjalnym zagrożeniem, gdy zaczną zgadzać się co do przywódcy.

W piątym rogu gromadzą się fałszywi ludzie z lat pięćdziesiątych, którzy chcą jak najlepiej wykorzystać każdą formę rządów i dlatego cieszą się, że są czczeni jako ojcowie lub matki demokracji.

Gdzie więc są teraz Demokraci? Musimy najpierw założyć, że wszyscy w pięciokącie muszą być oficjalnie uważani za Demokratów – nikt nie może zaglądać im do głów. Jednakże tych, którzy ciągle wpadają na różne kąty, z pewnością można uznać za antydemokratów.

Można zatem założyć, że prawdziwi Demokraci gromadzą się w centrum, ale jednocześnie są też powoli i niezawodnie miażdżeni przez tętniące życiem marginesy. To z pewnością pozwoliłoby nam określić okres półtrwania dla każdej demokracji.

Całą kalkulację utrudniają jednak dwa kolejne wyzwania, a mianowicie, po pierwsze, że ludzie mogą się stale zmieniać i w związku z tym nie tylko przemieszczać się z jednego rogu do środka i z powrotem, ale także z jednego rogu do drugiego, co z pewnością nadal ma wpływ puls pięciokąta jeszcze bardziej wzrósł. Całość komplikuje też fakt, że niektórzy ludzie w tym samym czasie, np. B. może być narodowy socjalista i SPD-OB lub faszysta i stalinista w jednej osobie.

Drugie wyzwanie polega na tym, że pięciokąt nie jest modelem zamkniętym. I tak stale dodawani są nowi członkowie, podczas gdy inni ponownie opuszczają model.

I tak każda demokracja pulsuje, przynajmniej do upadku systemu, najpóźniej wtedy, gdy w środku pięciokąta nie będzie już wystarczającej liczby demokratów.

A jak taki model może faktycznie działać? Po prostu, robiąc to pierwszy Istnieją zasady, których każdy członek systemu musi przestrzegać Po drugie Naruszenia zasad mogą zostać bardzo szybko i trwale ukarane sankcjami. Bez zasad i sankcji nie ma demokracji!

Co prowadzi mnie teraz do pytania, w jaki sposób można ulepszyć jedną lub dowolną demokrację?

Sedno sprawy polega na tym, że zawsze wymaga to zależnej od systemu, zrównoważonej większości, której nikt nigdy nie będzie w stanie zgromadzić. I tak wszystkie demokracje będą nadal pulsować, aż implodują jedna po drugiej niczym gwiazdy we wszechświecie. Pocieszeniem może być fakt, że podobnie jak we wszechświecie jako całości, zawsze będą nowe gwiazdy, a co za tym idzie – nowe demokracje. Kolejną pociechą może być to, że my, ludzie, nie żyjemy wystarczająco długo, aby kilka razy doświadczyć takiej implozji, jeśli w ogóle!

Ale jak można faktycznie ulepszyć demokrację, jeśli się tylko chce? Mam tutaj kilka sugestii, które prawdopodobnie były wielokrotnie omawiane od początków pierwszej demokracji i z pewnością nie są niczym nowym.

Zmiana prawa głosu

  • Każdy, kto jest lub działa przeciwko demokracji, traci prawo do kandydowania w wyborach;
  • Kto popełnia przestępstwo, traci prawo do kandydowania w wyborach;
  • Prawo kandydowania nie otrzymuje ten, kto nie dopełnia swoich obowiązków (np. obowiązkowej służby wojskowej lub odbytej nauki zawodowej);
  • Każdy przedstawiciel może zostać wybrany tylko dwukrotnie.

Zmiana świadczeń socjalnych

  • Należy ponownie w coraz większym stopniu powiązać obowiązki i prawa;
  • Ci, którzy nie dopełniają swoich obowiązków, otrzymują obniżone świadczenia socjalne;
  • Każdy, kto jest lub działa przeciwko demokracji, otrzymuje obniżone świadczenia socjalne;
  • Każdy, kto ma wiele obywatelstw, otrzymuje obniżone świadczenia socjalne;
  • Każdy, kto popełnia przestępstwo, otrzymuje obniżone świadczenia socjalne.
  • Wejście w wiek emerytalny następuje dopiero po udokumentowaniu co najmniej rocznej służby wojskowej, społecznej lub zastępczej.

Wykluczenie ze społeczności

  • Każdy, kto jest lub działa przeciwko demokracji i nie posiada obywatelstwa niemieckiego, musi opuścić kraj;
  • Każdy, kto popełnia przestępstwo i nie posiada obywatelstwa niemieckiego, musi opuścić kraj.

To są moje szybkie sugestie. Mam świadomość, że żadna z tych sugestii nigdy nie zostanie rozważona ani wdrożona. Pocieszające jest to, że znacznie lepsze sugestie niż te, które tutaj przedstawiłem, są rzadko lub wcale nie są brane pod uwagę.

Ende Gelände


Jak pomocny był ten post?

Kliknij gwiazdki, aby ocenić post!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba recenzji: 7

Nie ma jeszcze żadnych recenzji.

Przykro mi, że post nie był dla Ciebie pomocny!

Pozwól mi poprawić ten post!

Jak mogę poprawić ten wpis?

Odsłony strony: 39 | Dzisiaj: 1 | Liczę od 22.10.2023 października XNUMX r

Udział: