Aby móc dyskutować na forach musisz być zalogowany. Użyj IndieWeb (Logowanie do Internetu) lub możesz poprosić mnie o tego bloga (E-mail) rejestrować. W obu przypadkach przechodzisz następnie przez proces rejestracji.

Proszę do tworzenia postów i tematów.

Pogłębienie integracji gospodarczej (1957 – 1986)

Artykuł ten napisałem 19 września 2011 r. w trakcie mojej pracy jako lider grupy roboczej ds. historii EUROPA-UNION Heilbronn.

(WE, unia celna, przystąpienie byłych krajów EFTA, Układ z Schengen, Jednolity Akt Europejski)

Wraz z traktatem o „Europejskiej Wspólnocie Węgla i Stali” (EWWiS) w Europie Zachodniej rozpoczął się proces, który nadal napędza integrację europejską – czasami dynamiczną i zorientowaną na przyszłość, ale czasami również niezadowalająco powolną. Ten proces integracji europejskiej postępował zawsze wtedy, gdy dalekowzroczni politycy, którzy myśleli poza granicami własnego kraju, byli w stanie uzgodnić wspólny mianownik europejski w danej sytuacji. Integracja europejska opiera się na wielu kompromisach; żaden polityk, żaden kraj nie był w stanie bezbłędnie narzucać własnych pomysłów i zazwyczaj nie dążył do tego.

Politycy państw członkowskich, w tym politycy niemieccy, od początku procesu integracji widzieli potrzebę zakotwiczenia idei Europy w świadomości społeczeństwa. Tony Judt donosi, że 4.2.1952 lutego 1 roku Konrad Adenauer tłumaczył swoim kolegom z gabinetu podczas dyskusji nad Planem Schumana, że ​​ludziom należy nadać nową ideologię i że może to być tylko europejska. (60) Idea Europy ideologią? Adenauer prawdopodobnie nie używałby już dziś tego terminu i wolałby raczej mówić o europejskiej wizji. „Wspólna wizja Unii Europejskiej nigdy nie była tak potrzebna jak dzisiaj – i rzadko tak odległa” – ubolewa 2 lat później profesor Jean Monnet Vivien A. Schmidt (XNUMX).

Tony Judt donosi dalej, że ta reorientacja po zakończeniu wojny miała sens dla elit intelektualnych i politycznych, „ale mali ludzie nie byli zainteresowani nową Europą, chcieli przetrwać i iść do przodu”. fundamenty rozwoju, który później nazwano „cudem gospodarczym”. „Praca, oszczędzanie, robienie postępów, kupowanie, konsumpcja – to był życiowy cel większości Niemców Zachodnich, który był również dobitnie propagowany przez polityków” – pisze Judt.

Europa nie była w centrum zainteresowania opinii publicznej, zawsze była „daleko” i podobno bardzo abstrakcyjnym wydarzeniem. Z jakiegoś powodu nie było możliwe zakotwiczenie w społeczeństwie związku między postępem ludzi a procesem integracji europejskiej. Europa była i jest mało postrzegana, z biegiem czasu nawet w przeważającej mierze negatywnie. „Europa” jako slogan tego nie robi” – narzekał Herbert Wehner już w 1972 roku. „Musimy starać się jak najbardziej racjonalnie skoncentrować działania parlamentarne na żywotnych problemach, które mogą być rozwiązane tylko w ramach wspólnoty, i zapoznać ludzi ze ścieżkami prowadzącymi do rozwiązania” (3).

Proces integracji europejskiej ma swoje wzloty i upadki. Szczególnie niski punkt osiągnięto, gdy 30.8.1954 sierpnia 1950 r. we francuskim Zgromadzeniu Narodowym nie powiodło się założenie Europejskiej Wspólnoty Obronnej (EDG). Jak na ironię, Francja, która zaproponowała utworzenie armii europejskiej w 6 roku, odmówiła; pozostałe XNUMX stanów już się zgodziło. Dziś można by mówić o kryzysie. Ale to właśnie w czasie kryzysu Europa rozwijała się ze szczególną energią.

Na początku czerwca 1955 r. ministrowie spraw zagranicznych EWWiS spotkali się na konferencji w Mesynie na Sycylii z inicjatywy krajów Beneluksu; później mówi się, że konferencja była inspirowana „duchem Mesyny”. Sześć państw uzgodniło rezolucję mającą na celu utworzenie europejskiego rynku wewnętrznego i Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej (EURATOM). Komisja kierowana przez Belga Paula-Henri Spaaka przedstawiła w 6 r. raport, który stał się podstawą „traktatów rzymskich” uroczyście podpisanych 1956 marca 25 r. w Rzymie. Chodziło o cztery podstawowe elementy integracji europejskiej: ustanowienie unii celnej ze wspólnymi zwyczajami zewnętrznymi; utworzenie wspólnego rynku; swobodny przepływ towarów, osób, usług i kapitału oraz ścisła współpraca w zakresie pokojowego wykorzystania energii jądrowej.
Ponadto sześciu sygnatariuszy zdecydowało o utworzeniu wspólnego zgromadzenia parlamentarnego, poprzednika dzisiejszego Parlamentu Europejskiego; powołanie wspólnego sądu i wspólnego komitetu ekonomiczno-społecznego. Połączenie Komisji i Rad Ministrów nastąpiło w 1965 roku.

Wraz z "Traktatami Rzymskimi" zrobiono potężny krok w kierunku Europy. Dało to konkretne cele dla procesu integracji europejskiej – skupiono się na gospodarce – które musiały zostać wdrożone. I zawsze były europejskie wzloty i upadki.Jacques Delors, który osiągnął wielkie zasługi jako przewodniczący Komisji KE (1985-1994), okres po wejściu w życie „traktatów rzymskich” określił jako niezwykle produktywny, „ponieważ sześć państw członkowskich uzgodniło przepisy, które obniżyły cła przed terminami określonymi w traktacie” (4).

Jeśli jednak spojrzy się na kontrakt w świetle kryzysu greckiego i euro z 2010/11, jego słabe punkty stają się widoczne. „Mimo to… EWG wystąpiła jednym głosem w negocjacjach dotyczących handlu zagranicznego. Dało to państwom członkowskim jako całości znacznie silniejszą pozycję negocjacyjną, niż byłoby to możliwe dla każdego z osobna”, pisze Gerhard Brunn (5). Nie udało się jednak zrealizować pomysłu Komisji, aby po zniesieniu wewnętrznych granic celnych państwa były ze sobą powiązane gospodarczo. „Wszystkie państwa członkowskie nadal prowadzą krajową politykę gospodarczą zgodnie z ich wspólnymi ideami porządku” (6).
Brak, z którym należało się uporać, byleby chodziło tylko o stosunki handlowe i gospodarcze. Jednak najpóźniej wraz z wprowadzeniem wspólnej waluty należało wznowić wcześniejsze pomysły Komisji dotyczące skoordynowanej polityki gospodarczej.

Ponadto dla wielu Europejczyków było jasne, że „Traktaty rzymskie” nie mogą być końcem procesu integracji europejskiej. Europa musiała także zostać ukształtowana poza sferą ekonomiczną: jako Europa socjalna i jako Europa demokratyczna; w centrum uwagi znalazło się stanowisko Parlamentu Europejskiego. Hans Apel (1932 – 2011) pisał bardzo dalekowzrocznie w 1972 r.: „Jeżeli EWG nie towarzyszy na dłuższą metę jeszcze dalej idące porozumienie polityczne, to zatrzyma się w połowie” (7).

Ale jak powinno wyglądać to porozumienie polityczne? Wcześnie pojawiło się pytanie, kto powinien zostać przyjęty do sześcioosobowej wspólnoty, a kto nie? Podanie o członkostwo Wielkiej Brytanii dwukrotnie nie powiodło się z powodu weta Charlesa de Gaulle'a.

Odmienne koncepcje „Europy ojczyzn” i „europejskiego państwa federalnego” opisują często diametralnie przeciwstawne idee wspólnoty. Francuski prezydent de Gaulle coraz bardziej hamował wysiłki integracyjne; można go określić jako trudnego Europejczyka. De Gaulle widział swoje główne zadanie w umacnianiu i poszerzaniu pozycji Francji w świecie. „O ile zjednoczenie państw Europy Zachodniej nie zaszkodziło temu celowi, a nawet mu nie pomogło, de Gaulle był także Europejczykiem. Ale jego wizja Europy miała niewiele wspólnego z wizją Monneta i innych „ojców założycieli”. Odrzucił Stany Zjednoczone Europy z daleko idącymi uprawnieniami Parlamentu i Komisji. Dla niego kwestionowano jedynie „Europę ojczyzn”, konfederację państw, której członkowie powinni jak najściślej współpracować, ale pozostawać suwerenni” (8).

Dyskusje te znajdują również odzwierciedlenie na szczeblu lokalnym w Heilbronn. 11 sierpnia 1965 odbyła się dyskusja przy okrągłym stole w Heilbronn Ratskeller z dr. Karl Mommer (SPD), Adolf Mauk (FDP) i radny miasta Heilbronn Reinhold Fyrnys (CDU). The Heilbronner Voice doniósł o tym z nagłówkiem „Charles de Gaulle to nie Europa” (9). W połowie maja 1969 roku w Heilbronn odbyła się konferencja państwowa Unii Europejskiej. W swojej prezentacji dr. Karla Mommera (SPD), rok 1969 można by chyba obchodzić jako rok narodzin nowego etapu w historii ruchu europejskiego. Wraz z rezygnacją de Gaulle'a ze sceny politycznej zszedł człowiek, który swoją ortodoksyjną i sztywną postawą stanowił hamulec zjednoczenia Europy. (10)

W wzlotach i upadkach procesu integracji europejskiej – Jean Monnet deklarował już, że Stanów Zjednoczonych Europy nie da się stworzyć za jednym zamachem, jak marzyli idealiści. Musiałyby one wyłaniać się krok po kroku (11) – nie można pominąć dziwnej i zmieniającej się współzależności Niemiec. Historia się nie powtarza, tłumaczą historycy. Ale w historii powtarzają się te same i podobne problemy, pojawiają się te same i podobne pytania. W powojennej Europie coś takiego: Co się stanie z Niemcami? Jak możemy zapobiec sytuacji, w której narodowa arogancja i pogarda dla innych kultur pogrąży kontynent z powrotem w nędzy?

Klaus Harpprecht, jeden z nestorów dziennikarstwa w Niemczech, wspomina okres bezpośrednio powojenny: „Młodzi ludzie również powinni to jasno powiedzieć… Że integracja niemieckiego kolosa, jaka mogła być wówczas słaba, była podstawowym motywem Unii Europejskiej (to i wspólna obrona przed nadrzędną potęgą Związku Radzieckiego). Integracja produkcyjna okazała się szczęśliwa dla Europy, a przede wszystkim dla Niemców” (12).

Gdy wiele lat później w Niemczech wypracowała się nowa Ostpolitik, ta polityka małych kroków pod hasłem „Zmiana przez zbliżenie”, Zachód ponownie pytał o przyszłą pozycję naszego kraju. Europa przechodziła wówczas dramatyczną fazę. „Gdyby w Europie wszystko szło dobrze, nie spotkalibyśmy się tutaj dzisiaj” – powiedział kanclerz Niemiec Willy Brandt na konferencji szefów państw i rządów EWG, która odbyła się 1 i 2.12.1969 grudnia 13 r. w Hadze. „Gdyby nasza wspólnota mogła już mówić jednym głosem, to naszym głównym tematem byłaby polityka zagraniczna: kwestia europejskiego ładu pokojowego, negocjacje z krajami Europy Wschodniej, nasze interesy w obliczu konfliktu na Bliskim Wschodzie”. Brandt mówił wówczas o poszukiwaniach przez Republikę Federalną porozumienia ze Wschodem, we współpracy i koordynacji z partnerami zachodnimi, i niemal błagalnie podkreślał: „Więź, którą nawiązaliśmy między sobą, powinna być nierozerwalna i powinna się zacieśniać. (XNUMX) I tu znowu nastąpiło sprzężenie postępu w „kwestii niemieckiej” z postępem integracji europejskiej.

To sprzężenie miało ponownie wejść w życie dwadzieścia lat później. W fazie wielkiego przewrotu w Europie, kiedy rok 1989/9= Niemcy były na drodze do zjednoczenia, znów chodziło o wyjaśnienie szeregu głęboko zakorzenionych obaw partnerów zachodnich. Widmo „Czwartej Rzeszy” nawiedzało media w różnych krajach (14). Potem pojawił się ponownie strach przed tym, co stanie się największym i najsilniejszym gospodarczo krajem w społeczności, z populacją 82 mln w przyszłości, a które teraz miało stać się „Kolosem”.

Margaret Thatcher opisuje w swoich pamiętnikach wspólne rozważania z francuską Francoise Mitterand, „jak możemy umieścić niemieckiego Molocha na swoim miejscu” (15). Mitterrand liczył na wsparcie Związku Radzieckiego: „Nie muszę nic robić, żeby to powstrzymać; Sowieci zrobią to za mnie. Nigdy nie będą mieli tych większych Niemiec na wyciągnięcie ręki”. (16) Jednak kiedy te oczekiwania zawiodły, Francuzi zmienili taktykę: „Niemcy mogą mieć swoją jedność, ale nie gratis i franco”. Nie ulega wątpliwości, że rozszerzone Niemcy nie idą własną drogą, a już na pewno nie w kierunku swoich starych środkowoeuropejskich obszarów zainteresowania. Kohl musi zobowiązać się do kontynuowania realizacji projektu europejskiego pod egidą francusko-niemiecką, a Niemcy muszą być zintegrowane w „coraz ściślejszą” unię – której warunki, w szczególności te dotyczące wspólnej europejskiej waluty, muszą zostać określone w nowym traktat (17). Oprócz strachu przed „niemieckim molochem” powróciło wypróbowane i przetestowane podejście do polityki europejskiej: integracja Niemiec ze wspólnotą europejską. Nie tylko dla kontroli, ale przede wszystkim dla dobra wszystkich – nie tylko dla dobra zjednoczonych Niemiec, do których nowych krajów związkowych z Brukseli napłynęły duże ilości dotacji inwestycyjnych. Tak więc późniejsza wspólna europejska waluta, euro, była do pewnego stopnia produktem ubocznym zjednoczenia Niemiec.
W artykule prasowym z okazji Dnia Jedności Niemiec w 2011 roku Wolfgang Schäuble, który prowadził negocjacje zjednoczeniowe z NRD w 1990 roku, przypomniał obawy zachodnich partnerów i znaczenie integracji europejskiej dla naszego kraju. „Bez naszego osadzenia w Unii Europejskiej pokojowe zjednoczenie Niemiec stałoby się nieskończenie trudniejsze – jeśli nie niemożliwe” (18).

Droga do traktatu z Maastricht, który został podpisany 7.2.1992 lutego 1.11.1993 r. i wszedł w życie 1989 listopada 90 r., została zatem wytyczona już podczas procesu zjednoczenia. I można wysnuć ciekawą paralelę: w latach 1969/70 Helmut Kohl stanął przed podobnym zadaniem co Willy Brandt w latach XNUMX/XNUMX, jeśli chodzi o nową Ostpolitik. Obaj kanclerze musieli wiarygodnie zapewnić swoich europejskich partnerów, że nie będzie „niemiecki złych zakrętów”. Wraz z Francoise Mitterand i Jacques Delors Kohl stał się siłą napędową procesu integracji europejskiej.

Maastricht – przyjęty po wielkich przewrotach w Europie – nie powstał z dnia na dzień i z niczego. Traktat z Maastricht został oparty na rozważaniach i decyzjach z lat poprzednich. Na szczególną uwagę zasługują dalekowzroczne prace przygotowawcze Jacquesa Delorsa. Był przewodniczącym Komisji od 1985 do 1994 roku. Pod jego kierownictwem integracja europejska poczyniła wielkie postępy. Jego prezydentura zakończyła 25 lat eurosceptycyzmu („eurosklerozy”) i stagnacji. (19) Biała księga Komisji z 1985 r., zainicjowana przez Delorsa, zaczyna się od zdania: „Czy jest zuchwałe ogłaszać, a następnie wdrażać decyzję o zniesieniu wszystkich granic wewnątrzwspólnotowych do 1992 roku?” (20) „Jednolity Akt Europejski”, znany również jako Traktat Luksemburski” wszedł w życie 1.7.1987 lipca 282 r. Jacques Delors określił to jako swój ulubiony kontrakt. Przyspieszona harmonizacja i dokończenie tworzenia rynku wewnętrznego zostały wprowadzone w 21 dyrektywach. Zadania EWG zostały rozszerzone o obszary badań i rozwoju, środowiska, transportu, polityki społecznej, prawa pracy i równych praw oraz wprowadzono „Europejską Współpracę Polityczną” w celu wspólnej polityki zagranicznej. (1989) Raport Delorsa z czerwca 1.7.1990 r. – stworzony i opublikowany przed „zmianą” w Europie Wschodniej – zawierał trzyetapowy plan rozwoju Unii Gospodarczej i Walutowej (UGW), którego pierwszy etap odbył się na posiedzeniu Rady Europejskiej w dniu 1988. weszła w życie w 23 roku. Delors postrzegał unię walutową jako decydujący krok w kierunku unii politycznej i nie był w tym osamotniony. W XNUMX roku Hans-Dietrich Gentscher określił swój pomysł w memorandum; Valéry Giscard d'Estaing i Helmut Schmidt opublikowali wspólny dokument strategiczny, który również poparły CDU i SPD. Traktat z Maastricht, jako kolejny ważny krok w kierunku integracji, wisiał, że tak powiem, w powietrzu. Dla niemieckiego sędziego konstytucyjnego Petera Michaela Hubera umowa ta była „skokiem kwantowym” (XNUMX); tym samym zdecydowano o Europejskiej Unii Walutowej z Europejskim Bankiem Centralnym.

Z perspektywy czasu pojawia się pytanie, czy ówcześni obywatele zdawali sobie sprawę z tego, co działo się w Europie? Czy byli dostatecznie informowani przez polityków i media? Czy Europa została wystarczająco przekonująco wyjaśniona? A może było możliwe, że ludzie nie zabrali ze sobą obywateli do Europy, kładąc w ten sposób podwaliny pod to rozproszone europejskie znużenie, które tak utrudnia dziś pozbawioną emocji dyskusję publiczną?

Traktat z Maastricht został podpisany 7.2.1992 lutego 1.11.1993 roku i wszedł w życie XNUMX listopada XNUMX roku. Co sprawia, że ​​ta umowa jest tak wyjątkowa i tak ważna, że ​​Federalna Konstytucja
sąd miał już do czynienia z tym w 1993 roku? To było i jest ważne: Nadszedł czas na Europę! Europa-Lexikon pokrótce opisuje ówczesną sytuację światową: „Koniec zimnej wojny i zjednoczenie Niemiec pomogły szefom państw i rządów WE uzgodnić wzmocnienie międzynarodowej roli wspólnoty” (24) Maastricht podsumował poprzednie trzy Wspólnoty Europejskie - EEC, EGKS, EURATOM - razem w Unii Europejskiej. Brunn (25) opisuje główne innowacje:

- wprowadzenie wspólnej waluty najpóźniej do 1.1.1999 r.;
- wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa (WPZiB);
- współpraca w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych;
- transfer nowych kompetencji do społeczności;
- wzmocnienie demokratycznej legitymacji instytucji europejskich.

W specjalnej części swojej książki Brunn opisuje, pod nagłówkiem „Kryzys ratyfikacyjny” (26), zjawisko, które miało coraz bardziej opóźniać proces integracji europejskiej: „Traktat z Maastricht był negocjowany bez szczególnej troski ludności krajów członkowskich i był pod wpływem europejskiej opinii publicznej w Ogólnie rzecz biorąc został dobrze przyjęty. Politycy europejscy założyli więc milczącą aprobatę większości w państwach członkowskich...". Tak zwani eurosceptycy, w rzeczywistości często przeciwnicy integracji europejskiej, odkryli teraz europejskie decyzje jako sposób na wywołanie krajowych fal nastrojów i/lub wykorzystanie Europy jako dźwigni dla polityki wewnętrznej. Zjawisko, które ostatecznie doprowadziło do niepowodzenia projektu konstytucji europejskiej w referendach we Francji i Holandii w 2005 roku.

Podobne problemy istniały już w okresie poprzedzającym traktat z Maastricht. W Danii pozytywne głosowanie osiągnięto dopiero w drugim referendum. Przed zbliżającym się referendum we Francji duży wpływ miała kampania przeciwników „przeciwko rzekomej nadciągającej utracie francuskiego samostanowienia i „niedemokratycznej, technokratycznej Brukseli”. Z 51 procentami głosów umowa osiągnęła najwęższą możliwą większość. W Wielkiej Brytanii - pomimo specjalnych przepisów, które konserwatywny premier John Major wynegocjował w Brukseli - istniał silny opór we własnej partii Majora, nie tylko ze strony jego poprzedniczki Margaret Thatcher. Traktat przeszedł przez brytyjską Izbę Gmin dopiero w lipcu 1993 roku. W Niemczech traktat z Maastricht trafił do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. To zadecydowało w październiku 1993 r., że umowa jest zgodna z Ustawą Zasadniczą.

1.11.1993 listopada 1992 r., prawie rok po decyzji szefów państw i rządów, wszedł w życie Traktat z Maastricht. W kwietniu 27 r. Helmut Kohl mógł jeszcze trzymać perspektywę utworzenia Stanów Zjednoczonych Europy. Po kryzysie ratyfikacyjnym to marzenie dotyczyło nieprzewidywalnej przyszłości. marzyć o. (XNUMX)

odniesienie

(1) Judt, Tony: „Historia Europy od 1945 do chwili obecnej”; Książka Gildia
Gutenberg, 2005; S-309
(2) Schmidt, Vivien A.: „UE – wymarła wizja” w „Nowe społeczeństwo/
Frankfurter Hefte” nr 7/8 – 2001; s. 28
(3) Wehner, Herbert: Wydanie specjalne „Europa 1972” magazynu „Die Neue Gesellschaft”,
Wydanie 4 – kwiecień 1972; s. 249
(4) Delors, Jacques: „Pamiętniki Europejczyka” ; Parthas Verlag GmbH, Berlin
2004; s. 219
(5) Brunn, Gerhard: „Zjednoczenie Europy od 1945 do chwili obecnej”; Odzyskaj
Stuttgart, 2002; s. 164
(6) Brunn, Gerhard, op.cit.; s. 163
(7) Apel, Hans: Wydanie specjalne „Europa 1972” magazynu „Die Neue Gesellschaft”,
Wydanie 4 – kwiecień 1972; s. 280
(8) maj, Manfred: „Historia Europy”; Gildia Książek Gutenberga, 2007; s. 186
(9) Gazeta codzienna Heilbronner Voice, 12.8.1965 sierpnia XNUMX
(10) Gazeta codzienna Heilbronner Voice, 16.6.1969 sierpnia XNUMX
(11) Maj, Manfred, op.cit. s. 183/84
(12) Harpprecht, Klaus (ur. 1927); „Neue Gesellschaft/Frankfurter Hefte, nr 7;
Wydanie specjalne „O Europie”, s. 8
(13) Wilkens, Andreas (red.): „Jesteśmy na dobrej drodze – Willy Brandt i
zjednoczenie europejskie”; Wydawnictwo JHW Dietz Nachf. GmbH,
Bonn (2010); s. 451/52
(14) Maj, Manfred, op.cit. s. 194
(15) Judt, Tony, op.cit. s. 734
(16) Judt, Tony, op.cit. s. 734
(17) Judt, Tony, op.cit. S-735
(18) Schäuble, Wolfgang: „Welt am Sonntag” nr 40, 2.10.2011 października 4, s. XNUMX
(19) Wikipedia: „Jacques Delors”; Stan: 11.9.2011
(20) Wikipedia; loc.cit. Stan: 11.9.2011 września XNUMX r.
(21) Hüttmann/Wehling: „The Europa Lexicon”, wydawca JHW Dietz Nachf.
Bonn (2009), s. 80
(22) Brunn, Gerhard, op.cit. s. 261
(23) Huber, Peter Michael, federalny sędzia konstytucyjny; Wywiad z „Süddeutsche
Gazeta” 19.9.2011 września XNUMX r.
(24) Hüttmann/Wehling, op.cit. s. 333
(25) Brunn, Gerhard, op.cit. s. 271
(26) Brunn, Gerhard, op.cit. s. 272
(27) Brunn, Gerhard, op.cit. s. 275


Odsłony strony: 3.878 | Dzisiaj: 49 | Liczę od 22.10.2023 października XNUMX r
  • Dodatek: Inflacja silniejsza niż przed euro?

    NIE. Euro istnieje od 25 lat. Średnio Eurosystem (EBC + krajowe banki centralne) osiągnął cel inflacyjny w latach 1999–2020 znacznie lepiej niż miało to miejsce wcześniej. Faza obecnej inflacji wynikająca z kryzysu koronowego oraz wąskich gardeł w dostawach i kryzysu energetycznego spowodowała wzrost cen na całym świecie w latach 2021 i 2022. Inflacja spada nieprzerwanie od końca 2022 roku i ponownie zbliża się do 2%.
    Ponadto wspólna waluta zapewniła Europie stabilność podczas różnych kryzysów.
    Wspólna waluta wspiera rynek krajowy i pomogła Niemcom osiągnąć dobre wyniki w eksporcie.

  • Chciałbym dodać do protokołu grupy dyskusyjnej „Europe Now!”, w której my, uczestnicy, również debatowaliśmy nad tym, jak „naturalna” stała się Europa, zwłaszcza dla nas, młodych ludzi. Wielu z nas nie zna innego. Podróżuj bez granic, płać w euro, bez opłat celnych przy zakupach online, inaczej nie znamy. Ważne jest, aby demonstrować te wolności, aby wzbudzić zainteresowanie w Europie.
    Podobnie większość grupy zgodziła się, że nie boimy się, ale raczej odczuwamy niepokój i niepewność, gdy obserwujemy bieżący rozwój sytuacji.

    • Jak udało nam się ustalić, okres półtrwania takich rund nie jest wystarczający do zapełnienia forum nawet zdalnie. Tam, gdzie niezobowiązujące stało się zasadą, naprawdę trzeba pomyśleć o zupełnie nowych kanałach komunikacji.