Zdjęcie główne: rok później nad jeziorem Tahoe
Jako studentka byłam pierwszym męskim stażystą w domu rodzinnym w Heilbronn, co między innymi oznaczało, że później chciałam tam być, gdy urodziły się moje dzieci. I tak starzejący się kierownik kursu zgodził się, że opuściłem kurs na krótko na narodziny mojego pierwszego syna.
Po dobrych dwóch godzinach jazdy dotarłem do szpitala SLK, tylko po to, by przekonać się, że potrwa to trochę dłużej. A gdy tylko zostałem dumnym ojcem i były już dwie babcie, wróciłem do kursu, który – teraz mając inne sprawy na głowie – ukończyłem całkiem nieźle.
19 czerwca 1994 to nie tylko niedziela, to także Dzień Ojca w Stanach Zjednoczonych — plan wojskowy mojej lepszej połowy.