Zdjęcie posta: Ciesz się kawą | © Pixabay
Polityczne taktyki zwlekania i dyskusje na temat podstawowych programów, które jeszcze nie istnieją, a które kończą się tutaj tylko na jednym, a mianowicie na tym, że emerytury będą nadal bezpieczne, nie napawają mnie jeszcze rozpaczą, ale każą szukać odpowiednich wierszy.
Jakiś mądry człowiek powiedział kiedyś, że nikt, kto filozofuje, nie jest zadowolony ze stanu świata, co jest zdecydowanie lepsze niż rzucanie koktajlami i kamieniami Mołotowa, sabotowanie kolei strajkami lub po prostu bycie pracownikiem administracyjnym i znęcanie się nad maluczkimi.
Moje dzisiejsze znalezisko poetyckie pochodzi z Albrechta Haushofera, zamordowany przez swoich współobywateli w 1945 r. Jednym z nich jest jego wiersz „Upadek”. Sonety Moabitów, który napisał w więzieniu po aresztowaniu w 1944 r.
Upadek (XLVI)
Jak łatwo jest słuchać o upadkach innych ludzi,
Jak znosić ciężki upadek własnego ludu!
Od obcego to odległe echo,
Samo w sobie jest to głośne pragnienie śmierci.Pragnienie śmierci zrodzone z nienawiści,
Poczęte pomimo zemsty i arogancji -
Teraz jest zniszczone, złamane i pochylone,
A nawet najlepsi giną jesienią.Że ten lud nie mógł znieść zwycięstw -
Młyny Boże szybko mielą,
Jak strasznie musi teraz płacić za upojenie.To było takie trudne, kiedy uderzało w innych
Albrechta Haushofera
Tak głuchy na jęki śmierci swoich ofiar -
Jak można teraz znieść bycie ofiarą...
Tymczasem będziemy dalej tłumić i zapominać, klepając się po udach za naszą rzekomą wielkość, ciężką pracę, inteligencję i sukcesy, aż na wschód od Heilbronn pojawią się pierwsze rosyjskie czołgi – po czym powitamy ich jako wyzwolicieli i po prostu kontynuuj tłumienie i zapominanie…