Druga analiza ataku

5
(12)

Zdjęcie posta: mężczyzna w kasku | © Pixabay

Po mnie już 11 kwietnia 2022 r wstępna analiza ataku odważyłem się, teraz patrzę, gdzie jesteśmy po dobrym roku. Ale tutaj również mam dostęp tylko do informacji, które są publicznie dostępne. Moi towarzysze u źródła powinni wziąć to pod uwagę, na wypadek gdyby doszli do odmiennych wniosków.

I od razu do rzeczy: tę bitwę o Ukrainę wygrała Federacja Rosyjska. Czas pokaże, czy Rosjanie również wygrają „wielką wojnę” – nie znaczy to, że moi czytelnicy już przestali czytać w desperacji.

Rosyjski cel wojenny na pierwszą (drugą, w zależności od lektury) bitwę o Ukrainę został obecnie potwierdzony i Federacja Rosyjska również niemal całkowicie go osiągnęła. Konsolidacja Krymu, utworzenie mostu lądowego na Krym i dalsza okupacja południowo-wschodnich terytoriów Ukrainy. Ale Rosjanie nie mogli uczynić Ukrainy krajem śródlądowym ani nie dogonili wojsk rosyjskich w Mołdawii. Ale powinno Władimir Putin też się nie spodziewałem.

I staje się jasne, że Federacja Rosyjska może i będzie w stanie utrzymać swoje podboje również i tym razem. Teraz całkowicie od Zachodu zależy, czy tym razem ponownie to zaakceptuje, czy też podejmie walkę o Ukrainę jako NATO.

Zanim poświęcę się temu zagadnieniu bardziej szczegółowo, chciałbym zwrócić uwagę na dwa inne cele wojenne Federacji Rosyjskiej, które dopiero powoli stają się widoczne, a także obawy przed Chrześcijański Mech od 30 marca 2022 — III wojna światowa w pełnym rozkwicie - niech się spełni.

Z jednej strony, i to już całkiem aktualne, Władimir Putin począwszy od obecnego ataku na Ukrainę, zniszczył teraz całą rosyjską opozycję i dokonał oczyszczenia jej aparatu wojskowego i bezpieczeństwa; więc zrobił dokładnie co Adolf Hitler i Józef Stalin ćwiczył już przed nim z dużym powodzeniem. Już niedługo ostatni członkowie opozycji będą rzucać się przez okna. I w ten sposób zniknęło ostatnie marzenie Zachodu, a mianowicie, że Rosjanie oczyścią się od środka. Pytanie tylko brzmi, czy możemy traktować Federację Rosyjską jak Koreę Północną i trzymać ją w zamknięciu przez dziesięciolecia z mniejszym lub większym powodzeniem, czy też zaczniemy się bronić przed rosyjskim zagrożeniem?

Z drugiej strony tak Władimir Putin faktycznie udało się skorumpować cały Zachód, a także zapewnił, że znacząca obrona Europy będzie możliwa jedynie za Renem. Oznacza to, że kiedy Federacja Rosyjska zajmie resztę Europy po około dziesięcioletniej przerwie operacyjnej, NATO będzie mogło jedynie angażować się w opóźnianie bitew aż do Renu. Jak to wtedy będzie wyglądać, z. B. dość dobrze opisują ostatnich ocalałych Prusów Wschodnich.

Co gorsza, z Rosjanami pomaszerują przynajmniej Turcy, Serbowie i Węgrzy, pozostałe kraje od razu wciągną się w wojny domowe dzięki silnej obecności Rosji w swoich krajach – w tym w naszym. Mogliśmy zobaczyć, jak to wygląda w latach 1990. na Bałkanach, kiedy dobrzy sąsiedzi nagle obcinali nos i uszy.

Czyniąc to, musimy także porzucić błędne przekonanie, że naszym rządom uda się powstrzymać rosyjskie zagrożenie. Jak dotąd udawało im się jedynie bardzo dobrze zapobiegać lub przynajmniej opóźniać dostawy broni i amunicji na Ukrainę, ale po cichu i w tajemnicy utrzymywali przy życiu rosyjską produkcję broni, dostarczając wszystkie niezbędne części.

Stwierdzenie „nie wiadomo, dokąd trafiają niemieckie produkty przemysłowe i nie można tego kontrolować” jest ogłoszeniem upadłości przez osoby odpowiedzialne za politykę demokratyczną i przemysłową! Weźmy jako przykład chipy potrzebne do rakiet: producent dokładnie wie, do czego potrzebne są jego chipy i jak duży jest na nie rynek – ma do tego własny dział, w którym pracują wysoko opłacani pracownicy. Inny dział dba o to, aby chipsy dotarły do ​​klienta w odpowiedniej ilości i we właściwym czasie. I nagle wymagania klienta rosną i nikt nie chce wiedzieć, do czego tak naprawdę potrzebne są mu te chipy?

Nauczyłem się z tego jednej rzeczy, że szefowie naszej branży są patriotami tylko wtedy, gdy przychodzą dotacje rządowe. W przeciwnym razie sprzedają świat, swoich pracowników, a nawet własną babcię, aby zmaksymalizować swoje osobiste zyski – a nasze rządy przymykają na to oczy.

W najgorszym przypadku Federacja Rosyjska będzie w dalszym ciągu pozyskiwać potrzebne części, broń i amunicję od swoich sojuszników, zwłaszcza gdy rosyjskie siły zbrojne będą musiały zostać przezbrojone podczas wspomnianej wcześniej przerwy operacyjnej. Już słyszę krzyki niemieckiego przemysłu, że nie można przegapić tej szansy!

Czy naprawdę chcemy, żeby do tego doszło?

Bylibyśmy porażką, gdyby części rządu, całe partie i grupy społeczne w dalszym ciągu upierały się przy ostatecznym zwycięstwie Rosji — Rosjanie już teraz są bardzo szczęśliwi, mogąc rozpowszechniać w mediach społecznościowych informacje o tym, co zrobią po zwycięstwie, i nie tylko z nami, Niemcami. Dobrze znane okrucieństwa z dwóch ostatnich wojen światowych to nic więcej. A Ukraińcy, którzy nie uciekli na Zachód, już muszą to znosić.

Co musimy zrobić jak najszybciej?

Nawet jeśli w perspektywie krótko- i średnioterminowej nie uda się pomóc Ukraińcom w odzyskaniu całego kraju, to nawet dzisiaj nasi politycy nie są jednomyślni nawet w tej kwestii! — musimy zapewnić Ukraińcom możliwość dalszej obrony przed rosyjskimi atakami. I tak będzie do czasu, aż Ukraińcy oficjalnie zgodzą się na oddanie ukraińskich części; jednakże potem nastąpi jedynie przerwa operacyjna, o której wspomniałem, do czasu, aż Federacja Rosyjska ponownie zwróci się ku Zachodowi. A ta przerwa wygląda zatem tylko tak, jak to, co wydarzyło się na Ukrainie w latach 2014–2022 – Ukraińcy będą nadal masowo upadać na rzecz swojego kraju.

Masowe wsparcie Ukrainy jest konieczne wyłącznie z dwóch powodów militarnych: po pierwsze, w dalszym ciągu osłabiamy rosyjskie siły zbrojne, a po drugie, związujemy wystarczającą liczbę rosyjskich żołnierzy, aby na razie zapobiec kolejnemu poważnemu atakowi na Zachód.

Aby tego dokonać, Ukraińcy – po prostu nie są jeszcze przeszkolonymi żołnierzami NATO – będą potrzebować więcej broni i amunicji, niż możemy sobie nawet wyobrazić. I musimy je dostarczać, dopóki nie będzie dostępny tylko nasz własny materiał niezbędny do szkolenia naszych żołnierzy lub w końcu nie zaczniemy odpowiedzialna polityka zbrojeniowa działać (i to nie oznacza, że ​​jacyś kuzyni czy darczyńcy partii, jak Airbus and Co. będą bogaci!).

Ponadto Ukraińcy znów będą potrzebować całej swojej sprawnej i sprawnej ludności, od lekarzy i rzemieślników po żołnierzy. Dlatego musimy jak najszybciej złapać wszystkich dezerterów i przekazać ich Ukraińcom oraz porozumieć się z Ukrainą, która chętnie odśle ponad milion Ukraińców z powrotem, aby wesprzeć swój kraj. A swoją drogą, to jest najlepsza promocja demokracji, jaka istnieje!

Gdy tylko „głupi” obywatele giną za swój kraj w wojnie, a „lepsi” obywatele, wśród nich bardzo często dzieci polityków i bogatych, opalają się w bezpiecznych obcych krajach, nie można już mówić o demokracji - wiedzieli o tym już starożytni Grecy.

A skoro w Niemczech jesteśmy tak wyemancypowani, a nawet oficjalnie znieśliśmy płeć, moglibyśmy bardzo łatwo wyszkolić, wyposażyć i udostępnić Ukrainie tak potrzebne tam podziały. Nawiasem mówiąc, odciąża to nasz rynek mieszkaniowy, gdy większość Ukraińców, którzy nadal z nami mieszkają, przebywa na naszych poligonach wojskowych.

Oprócz pomocy Ukrainie, przydaje się to także w przygotowaniach do wojny (si vis pathem para bellum), ponieważ gdy tylko Rosjanie będą kontynuować atak, pozostali mieszkańcy Europy Wschodniej – przynajmniej „lepsi” – wyemigrują dalej na zachód i nie tylko zagrażają naszej egzystencji, ale także uniemożliwiają obronę. Bardzo praktyczne dla Rosjan, którzy mogą wtedy bardzo łatwo przedostać się przez niemal bezludne tereny i napotkać jedynie na znacznym oporze na Odrze. Czas pokaże, jak wojska NATO będą chciały wówczas działać w tak mieszanej sytuacji.

Dlatego musimy to zrobić teraz – i to o wiele za późno! — podejmij dalsze działania! Bundeswehra będzie potrzebować co najmniej 3% produktu krajowego brutto w ciągu najbliższych dziesięciu lat i pilnie potrzebne są dalsze środki krajowe. Pobór należy rozszerzyć na wszystkich Niemców! Rejestracja wojskowa musi zostać przeprowadzona dla wszystkich osób mieszkających w Niemczech.

Należy zreorganizować Bundeswehrę i obciąć wszelkie ideologiczne sploty. Żołnierze muszą być lepiej opłacani (osobna grupa pensyjna!) i bez wyjątku muszą być egzekwowane minimalne standardy wojskowe. Dostęp musi być także umożliwiony wykwalifikowanym obcokrajowcom, którzy po dwóch przydziałach otrzymają obywatelstwo niemieckie. Bundeswehra musi natychmiast otrzymać działającą broń, a przede wszystkim roboty bojowe i drony itd.

Musimy stworzyć w Niemczech przemysł zbrojeniowy, który funkcjonuje w ramach NATO i jest w nim osadzony – zakup kilku myśliwców F35 może być jedynie początkiem, że tak powiem, kroplą wody w wiadrze.

Musimy także przeszkolić nasze siły policyjne, aby mogły przynajmniej samodzielnie radzić sobie z nieletnimi prześladowcami i klanami rodzinnymi, a także podejmować pozamilitarne służby bezpieczeństwa w Niemczech.

Należy powiększyć policję federalną i odzyskać jej status kombatanta; W przyszłości musi być w stanie zapewnić przepływ uchodźców i operacje wojskowe na terenie całego kraju, a w razie potrzeby także zająć stanowiska tymczasowe.

Jeśli nam się to wszystko uda w ciągu najbliższych 10 lat, wygramy kolejną wojnę, teraz trochę cieplejszą, a Federacja Rosyjska będzie musiała skapitulować, nie będąc w stanie pokonać Europy, która jest teraz silna, zjednoczona i związana NATO . Założę się, że bez wsparcia Chin i Indii rosyjska armia nie będzie kontynuować walki z Europą, a system rosyjski faktycznie ulegnie implozji.

A jeśli nadal będą konkurować, z pomocą Amerykanów na pewno uda nam się uratować Europę.

Ale jeśli zaśniemy przez następne 10 lat, to w najlepszym wypadku wszyscy znajdziemy się w NRD 2.0 – przynajmniej ci „lepsi” z nas. „Najlepsi” mieszkają wówczas w USA lub Australii. A „głupi” spośród nas zostali gdzieś pochowani.

Ale bez względu na to, jak się okaże, możemy powoli, ale skutecznie pozbyć się krainy czarów naszego systemu społecznego.


Warto przeczytać artykuł autorstwa David Petraeus i Frederick W Kagan w „Washington Post” (24.8.2023): „Ukraińska kontrofensywa może jeszcze zaskoczyć krytyków„. Nawet jeśli obaj postrzegają ukraińskie sukcesy bardziej pozytywnie niż ja, nie zmienia to mojej dalszej analizy.

TWOJA WIADOMOŚĆ DO MNIE

Jak pomocny był ten post?

Kliknij gwiazdki, aby ocenić post!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba recenzji: 12

Nie ma jeszcze żadnych recenzji.

Przykro mi, że post nie był dla Ciebie pomocny!

Pozwól mi poprawić ten post!

Jak mogę poprawić ten wpis?

Odsłony strony: 8 | Dzisiaj: 1 | Liczę od 22.10.2023 października XNUMX r

Udział:

  • Tylko o tym pomyśleć: do początku sierpnia 2023 roku cała wojna kosztowała życie prawdopodobnie około 450.000 560.000 Ukraińców i około 1 1 Rosjan (dane z USA/NBC) – w sumie około XNUMX miliona ludzi – XNUMX milion rodzin, które doświadczyły bezsensownego cierpienia trzeba wytrzymać.
    I nieważne, kto ma „rację” – przede wszystkim trzeba zawrzeć rozejm, aby położyć kres temu bezsensownemu umieraniu. Niestety, szczególnie ze strony Europejczyków nic nie słychać ani nie widać, więc umieranie trwa. I po co? Kto zyskuje na tym konflikcie w $$$ czy €€€?
    Politycznie Ukraina nie różni się od Rosji, a Ukraińcy, z którymi rozmawiałem, ostatecznie nie przejmują się tym, czy należą do Rosji, czy Ukrainy – po prostu nie chcą skończyć jako mięso armatnie.

    • Liczby te prawdopodobnie dotyczą rannych i zabitych, choć należy zaznaczyć, że są to bardzo przybliżone szacunki. Gdyby współczynnik strat był prawidłowy, nie byłby to dobry prognostyk dla obrony Ukraińców.

      Nie ulega wątpliwości, że podczas wojny normalni ludzie, tacy jak ty i ja, doświadczają niewypowiedzianego cierpienia. Poza tym zawsze są ludzie, którzy czerpią korzyści z wojny.

      Zawieszenie broni jest sprawą bardzo zwodniczą, ponieważ oficjalnym celem wojennym Federacji Rosyjskiej jest zniszczenie Ukrainy, a nie tylko jako państwa! Federacja Rosyjska z pewnością byłaby skłonna zgodzić się na zawieszenie broni tylko wtedy, gdyby mogła zapobiec swojej klęsce – a to jest bardzo niebezpieczne, nie tylko dla Ukrainy.

      Ukraina to młoda demokracja, która jak dotąd funkcjonuje całkiem nieźle – chciałbym zwrócić uwagę m.in. na niedawne śledztwa przeciwko spekulantom wojennym (patrz wyżej). Federacja Rosyjska jest dyktaturą najgorszego rodzaju. Dlatego muszę zadać sobie pytanie, jak doszło do zrównania tych dwóch stanów?

      Nie wiem też, z jakimi Ukraińcami rozmawiałeś. Jeśli rzeczywiście tak powiedzieli, to ci ludzie przynoszą hańbę swojemu krajowi!

      Pracowałem z Ukraińcami w 1997 roku i muszę założyć, że większość z nich zakochała się obecnie w swoim kraju. W ciągu ostatnich dwóch lat rozmawiałem także z wieloma innymi Ukraińcami. Żaden z nich nie chce zostać mięsem armatnim, ale wszyscy są gotowi walczyć za swój kraj i swoje rodziny – każdy robi, co może.

      A zanim ta niewypowiedziana wojna się skończy, niektórzy z tych ludzi z pewnością zginą za swój kraj lub przynajmniej niektórzy członkowie rodziny będą musieli opłakiwać.

      To więcej niż tragiczne, ale żądanie rzekomego zawieszenia broni, które swoją drogą zabezpiecza obecnie cel wojenny Federacji Rosyjskiej, jest politycznie bardzo wątpliwe i stanowi wyraźny sygnał poparcia dla rosyjskiej dyktatury.

      • Ludzie z Ukrainy, z którymi rozmawiałem, to ludzie z Odessy i okolic Mariopola. I żaden z nich nie miał ochoty nadstawiać karku przed jakimkolwiek oligarchą – niezależnie od tego, skąd pochodził. (Rozmowy toczyły się w maju 2023 r.)
        Ukraina nie może wygrać tego konfliktu militarnie – bo wkrótce zabraknie żołnierzy, bo wszyscy synowie Ukrainy zdolni do walki nie żyją.
        I tylko dlatego, że chcesz najpierw zaprzestać zabijania, czy jesteś zwolennikiem strony rosyjskiej? W moich oczach dziwne spojrzenie na ludzi i świat. Przecież bez politycznego kompromisu to się nie obejdzie, wszak Ukraina i Rosja są sąsiadami. Nieważne, jak długo będzie trwała rzeź.

        • „Dla niektórych oligarchów” — celowo lub nie oczerniacie Ukrainę. Poza tym Ukraińcy nie „odwracają głowy” za innymi, lecz jako naród bronią się przed mizantropijnym agresorem.

          Że Ukraina nie może sama wygrać tej wojny – nawiasem mówiąc, my też nie! – jest bezsporne. Jednakże przy pomocy innych demokracji może zdecydowanie wygrać tę wojnę, która w rzeczywistości jest wojną przeciwko samym demokracjom, w tym nam.

          „Tylko dlatego, że ty…” to także moim zdaniem dziwne spojrzenie na ludzi i świat. Przynajmniej tutaj nasze pomysły znacznie się różnią. Gdybyście naprawdę chcieli zaprzestać zabijania, musielibyście opowiadać się za natychmiastowym zaprzestaniem przez Federację Rosyjską wszelkich działań wojennych i ludobójstwa na Ukrainie oraz za jak najszybszym opuszczeniem kraju przez rosyjskie siły zbrojne – ale tego nie robicie!

          Jestem jednak trochę ciekaw pańskiej propozycji kompromisu politycznego.

          • „Niektórzy oligarchowie” – to sedno tego, co powiedzieli Ukraińcy, z którymi rozmawiałem. Termin ten można również zastąpić słowem „potężny”.
            Ukraina nie jest tak jednorodna, jak sobie to wyobrażają niektórzy ludzie na Zachodzie. Zwłaszcza mieszkańcy wschodniej Ukrainy praktycznie mówią tylko po rosyjsku i też tak myślą. Od czasu oficjalnego zakazu używania języka rosyjskiego w szkołach i urzędach, na znakach itp. postrzegają siebie jako obywateli drugiej kategorii. Nawiasem mówiąc, jest to jeden z głównych powodów wybuchu wojny domowej w 2014 roku, która została następnie pilnie eskalowana przez wszystkie strony dla osiągnięcia własnych celów.

            Biorąc pod uwagę fakt, że „Ukraina ma 450.000 XNUMX poległych żołnierzy” (wypowiedź amerykańskiego generała w NBC), „zwycięski pokój” dla Ukrainy uważam za nieosiągalny – nawet przy ogromnym wsparciu Zachodu.
            Jeśli będziesz kierować się swoją logiką i absolutnie chcesz, aby Ukraina wygrała, to prędzej czy później nieuchronnie będzie to oznaczać wsparcie Ukrainy poprzez użycie zagranicznych żołnierzy (NATO?) – w końcu ktoś musi być w samolotach i czołgach. I to by dopełniło bałaganu. Wtedy moglibyśmy bardzo szybko wybuchnąć poważnym konfliktem w Europie, co byłoby dla nas, Europejczyków, bardzo gorzkie.

            Swoją drogą ciekawe przemyślenia na ten temat można znaleźć w tym filmie na YouTube autorstwa pana Lüninga, który warto obejrzeć: https://youtu.be/hf-qToJSqyQ?si=3ShcwxbnNsk2cDrr

            Pytasz o kompromis polityczny i jak mógłby on wyglądać?
            Cóż, w pewnym momencie Amerykanie i Rosjanie wyjaśnią to między sobą. Może Chińczycy pośredniczą (bo potrzebują zboża z Ukrainy i Rosji). IMHO ani UE, ani sami Ukraińcy nie będą mieli nic do doniesienia. Jesteśmy tylko pionkami na planszy światowej polityki.

          • Sprawa z „potężnymi”, którzy w jakiś sposób uciskają mniejszość rosyjskojęzyczną, przypomina mi nie tylko rosyjską propagandę przygotowującą agresywną wojnę przeciwko Ukrainie, ale także w coraz większym stopniu lamentowanie zdecydowanie zbyt wielu Niemców o (sowieckich) rosyjskich korzeniach którzy sami Po kilkudziesięciu latach ledwo posługują się językiem niemieckim – ich rzekomym językiem ojczystym – nie do końca rozumieją demokrację lub wręcz ją odrzucają, nienawidzą wszystkiego, co pochodzi z Ameryki lub ucieleśnia zachodnie wartości i dlatego wciąż nie dotarło do naszego kraj. — Swoją drogą, w 2014 roku na Ukrainie nie wybuchła wojna domowa, a raczej wojska rosyjskie wkroczyły na Ukrainę i zaczęły w zupełnie bezsensowny sposób torturować, gwałcić i mordować ludzi.

            Nie tylko mieszkańcy Europy Wschodniej słusznie obawiają się, że „uciskani Rosjanie wkrótce rozpoczną wojnę domową” w ich krajach, ale my, Niemcy, musimy również bardzo uważać, aby więcej osób z historią imigracji z Rosji nie tylko dźgało migrantów nożem na ulicy (Heilbronn) lub zrzucać małych ukraińskich chłopców z mostów (Einbeck) – to właśnie robisz, gdy tak naprawdę nie jesteś ceniony jako Sowiet.

            Zgadzam się z Państwem, że zwycięstwo Ukrainy jest nie tylko pożądane przez wszystkich demokratów, ale jest absolutną koniecznością. Nie ma tu z nami miejsca dla nikogo, kto wciąż ma nadzieję na zwycięstwo Federacji Rosyjskiej lub nawet ją wspiera w jej złych uczynkach - co gorsza, stanowi wielkie zagrożenie dla naszego kraju!

            I nie, Demokraci nie są pionkami na żadnej szachownicy! Właśnie w to antydemokraci chcą, żebyśmy ciągle na nowo wierzyli. To bardzo dobrze pasuje do określenia „potężni tam na górze”.